Łodzianin z niepełnosprawnością mieszka przy Franciszkańskiej
Rowerem może i tak, ale wózkiem inwalidzkim – już niekoniecznie. Codziennie przekonuje się o tym pan Michał. Mieszka przy Franciszkańskiej w Łodzi, a z powodu niepełnosprawności ruchowej musi poruszać się na wózku inwalidzkim.
Jadąc od strony Franciszkańskiej, Wojska Polskiego w kierunku placu Kościelnego lewą strona chodnika, nie ma możliwości przejechania, ponieważ płyta chodnikowa jest zerwana, stoją metalowe sztalugi. Teraz jest troszeczkę lepiej, aczkolwiek nadal znajduje się tam żwir i w momencie, kiedy pada, niemożliwym jest, aby przejechać tym fragmentem chodnika. Jest problem z przejazdem, stoją jeszcze worki z gruzem. Zbliżamy się do ulicy Franciszkańskiej, dojeżdżamy – i co nas blokuje? Worek z cementem, który stoi zrzucony 1/4 na chodniku, 3/4 na palecie. Oczekuję tego, że miasto wreszcie zainteresuje się tym, że w Łodzi są osoby niepełnosprawne.
Posłuchaj:
Społecznik Kosma Nykiel ze stowarzyszenia Łódź Cała Naprzód zwraca uwagę, że plac budowy jest często dla łodzian jedyną drogą do swoich domów.
Tutaj jest że przede wszystkim rola współpracy między miastem a wykonawca, aby stworzyć takie warunki wokół placu budowy, by nie zagrażały życiu i zdrowiu – ze szczególnym uwzględnieniu pieszych i osób z niepełnosprawnościami ruchowymi.
Kilka miesięcy temu stowarzyszenie utworzyło dekalog inwestycji miejskich – przypomina radny niezrzeszony Bartłomiej Dyba-Bojarski
Jednym z ważnych punktów było zapewnienie funkcjonowania ludziom mieszkającym w tych rejonach, które objęte są remontami. Chodziło też o zapewnienie – przede wszystkim pieszym – możliwości bezpiecznego przejścia przez teren remontowany. Natychmiast trzeba interweniować. Ja też zaraz będę próbował coś załatwić dla tego pana na tyle, na ile z poziomu radnego mogę coś zrobić. Mam nadzieję, że Wasza interwencja powinna w tym przypadku pomóc, bo czasami wtedy się okazuje, że można coś zrobić, żeby to funkcjonowało lepiej. Mamy taka sytuację, w której osoby niepełnosprawne nie są w stanie wydostać się przez remonty z domu, a w mieście pan nie może się dodzwonić ze skuteczną interwencją do kolejnych komórek za to odpowiedzialnych. Na dobra sprawę nie wiadomo, kto ma za co odpowiadać: niby za organizację ruchu odpowiedzialny jest ZDiT, ale na terenie remontów jak rozumiem już ZIM, a może Biuro Inżyniera Miasta. To miasto nie funkcjonuje.
Prawnik z Fundacji “Niepełnosprawność bez barier” Beata Tomecka-Nabiałczyk twierdzi, że urzędnikom i budowlańcom po prostu brakuje wyobraźni.
Z braku znajomości specyfiki funkcjonowania osób z niepełnosprawnościami. Taki drogowiec powinien zastanowić się: a co by było, gdyby tą ulicą miała przejechać jego żona z wózkiem z dzieckiem albo mama poruszająca się o balkoniku czy z kulą? Myślę, że to poszerza wyobraźnię.
Zarząd Inwestycji Miejskich oraz pracownicy biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi nie skomentowali sytuacji. Do urzędów dzwonił też pan Michał – łodzianin z niepełnosprawnością. On również został zlekceważony. Na razie jedynie wiceprezydent Łodzi Adam Pustelnik obiecał nam, że poprosi o interwencję w tej sprawie Wojciecha Rosickiego sekretarza miasta, który odpowiada za drogi.
Czytaj także: Bezpieczny wyjazd na wakacje. Jak go zorganizować?