Wartoprzeczytać
Kewin Komar pobity przez sympatyków Wisły Kraków? Policja komentuje
– Po artykułach medialnych, dotyczących incydentu do jakiego miało dojść w sobotę koło Bochni – rzekomo na tle kibicowskim, małopolska Policja podjęła czynności mające na celu zweryfikowanie przedmiotowego zdarzenia. Zabezpieczono m.in. zapisy monitoringu, trwa ustalanie i przesłuchiwanie świadków. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zdarzenie nie miało podłoża kibicowskiego – czytamy na stronie internetowej małopolskiej policji.
W komunikacie dodano, że po zebraniu pełnego materiału procesowego w tej sprawie, zostanie on przekazany do Prokuratury Rejonowej w Bochni celem oceny prawnej.
Zemsta z maczetami w tle
Przypomnijmy, że sprawa ujrzała światło dzienne po publikacji Szymona Jadczaka z portalu WP Sportowe Fakty. Z relacji dziennikarza wynikało, że Kewin Komar miał zostać pobity przez grupę chuliganów w trakcie festynu w miejscowości Wiśnicz Mały.
Według Jadczaka za pobiciem miała stać grupa chuliganów Wisły Kraków należąca do „Młodej Ferajny”. Tego samego dnia Kewin Komar miał być również zastraszany przez kilkunastu mężczyzn uzbrojonych w maczety. Mieli czekać na 20-latka przed jego domem w Bochni.
W związku z tą sprawą oficjalne komunikaty opublikowały zarówno Puszcza Niepołomice, Wisła Kraków oraz Ekstraklasa. Na sytuację zareagował również Cezary Kulesza, prezes PZPN.
Poszło o dziewczynę?
Z informacji, do których dotarły media wynika, że powodem awantury mogła być dziewczyna Kewina Komara, która miała znać napastników zaczepiających bramkarza na festynie. Dziennikarze z redakcji „Fakt” rozmawiali o całej sprawie z Piotrem Putem, prezesem OSP w Wiśniczu Małym. Z relacji strażaka wynika również, że w przepychance z udziałem Kewina Komara brało udział trzech lub czterech „chłopaczków”. Prezes dodaje, że nie były to żadne karki, a gdy strażacy chcieli wezwać policję, bramkarz Puszczy miał im przekazać, że nie jest to konieczne.
Również w Internecie pojawiają się kolejne komentarze świadczące o tym, że bójka na festynie nie miała nic wspólnego z zemstą chuliganów krakowskiej Wisły na bramkarzu z Niepołomic po przegranym meczu barażowym z zeszłego sezonu.
Sprawa będzie wyjaśniana przez odpowiednie służby. Wiadomo jednak, że zdarzenie na festynie spowoduje wyhamowanie kariery 20-letniego bramkarza z ekstraklasy. Ma uszkodzoną rękę, a kontuzja może wykluczyć go z gry nawet na kilka miesięcy.
Wychowanek GKS-u Bełchatów
Kewin Komar urodził się w Bełchatowie. Jest wychowankiem tamtejszego GKS-u. W pierwszej drużynie „Brunatnych” rozegrał 15 spotkań – 14 w II lidze i jedno w Pucharze Polski. Od sezonu 2020/21 jest zawodnikiem Puszczy Niepołomice, z którą wywalczył historyczny awans do ekstraklasy.
W klubie z Małopolski 20-latek zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na razie jego licznik zatrzymał się na 6 meczach w elicie, w których łącznie puścił 10 goli. Raz zachował czyste konto.