Referendum w sprawie odwołania prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego. Jak idzie zbieranie podpisów?
Zwolennicy referendum liczą, że zostanie ono przeprowadzone w maju lub czerwcu. Na razie potrzebnych jest co najmniej 5,5 tys. podpisów mieszkańców miasta. Organizatorzy akcji, którzy zapewniają, że są niezależni i apolityczni, przekonują, że są coraz bliżej spełnienia tego kryterium. Są pewni, że zdążą, tym bardziej, że został im jeszcze miesiąc na dokończenie zbiórki, ale nie podają dokładnej liczby zebranych podpisów.
– Niektórzy mieszkańcy otwierają nam drzwi, inni wyganiają. Są różne sytuacje, ale widzimy, że większość piotrkowian jest za przeprowadzeniem referendum. Jak mówią, żyje im się w mieście źle. Wiele osób kibicuje nam, ale nie chce się podpisać, ponieważ prezydent jest bezpośrednim lub pośrednim przełożonym i boją się o swoje losy w pracy – mówią zbierający podpisy.
Czytaj: Chcą odwołać prezydenta. Zebrali 3 tys. podpisów
Za zbiórkę odpowiedzialnych jest kilkanaście osób. Agnieszka Chojnacka, która zapoczątkowała akcję, prosi o pomoc i włączenie się do zbierania podpisów niezdecydowanych.
O co obwiniają prezydenta Chojniaka?
Niezadowolenie piotrkowian z kierowania miastem przez prezydenta Chojniaka przybrało na sile po drastycznych podwyżkach cen ciepła na początku roku. Krytykowano go także za nietrafione inwestycje, marnotrawienie pieniędzy, stagnacje i brak rozwoju Piotrkowa.
– Jak się piastuje urząd, to trzeba za niego odpowiadać – mówi jeden z piotrkowian.
Zadłużanie miasta. Magistrat odpowiada
Pojawił się też apel o zaprzestanie zadłużania miasta. Miasto odpowiada jednak , że w ostatnich dwóch latach nie zaciągnęło kredytu.
– Mimo, że założyliśmy kilkudziesięciomilionowe kredyty w budżecie, nie zaciągnęliśmy ani złotówki kredytu. Piotrków Trybunalski ma stabilną i bezpieczną sytuację finansową – zapewnia rzecznik magistratu Jarosław Bąkowicz.
Prezydent Chojniak i biuro prasowe odnosząc się do inicjatywy referendalnej mówią o politycznej grze i brudnej kampanii wyborczej.