Nowy pomysł na dopłaty do węgla | Ekonomia na co dzień
Nowy pomysł na dopłaty do węgla. Jednorazowo 3 tysiące złotych dla gospodarstwa domowego – to propozycja rządu, która ma uratować Polaków przed drogim węglem. Ustawą w tej sprawie dziś zajmuje się rząd.
Poprzednia ustawa – zakładająca dopłaty dla sprzedawców węgla – trafiła do kosza. Przedsiębiorcy nie chcieli współpracować z rządem, bo traciliby nawet półtora tysiąca złotych na każdej tonie sprzedanego węgla.
Zgodnie z nowym pomysłem dodatek będą mogły dostać gospodarstwa domowe, których źródłem ogrzewania są m.in. kotły na paliwo stałe, kominki, piece kaflowe, zasilane węglem kamiennym, brykietem lub pelletem, zawierającym co najmniej 85 procent węgla.
Co ważne, zgodnie z założeniami ustawy, system ogrzewania domu musi być zgłoszony w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Bez tego nie dostaniemy dopłaty w wysokości 3 tysięcy złotych.
Pełnomocnik rządu ds. infrastruktury energetycznej minister Piotr Naimski, zapewniał w polskim radiu, że węgla na Wisłą nie zabraknie.
– Węgiel w Polsce będzie w wystarczającej ilości, zarówno wydobywany w naszych kopalniach, jak i ten, który kupujemy za granicą. Działanie ze strony rządu jest skuteczne, dzisiaj zresztą Rada Ministrów będzie rozpatrywała modyfikację programu wsparcia finansowego dla tych wszystkich, którzy swoje domy ogrzewają węglem. Im mogę powiedzieć, że węgla nie zabraknie – mówiminister Piotr Naimski.
Tymczasem rosnące ceny i obawy o dostępność węgla i gazu, a także kurcząca się rezerwa mocy elektrowni konwencjonalnych windują ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym. Sytuacja jest bardzo poważna mówi ekspert rynku energetycznego z Instytutu Obywatelskiego Grzegorz Onichimowski.
– Prąd w Polsce drożeje w katastrofalnym tempie, miarą tej katastrofy jest porównanie cen dzisiaj na towarowej giełdzie energii na przyszły rok. Najtańszy kontrakt, gdy dostarczmy energię w tej samej ilości przez cały rok, jego cena wynosi dzisiaj powyżej 1400 zł, a jeszcze przed rokiem to było 400 zł, a przed 7 laty było to 160 zł. Oczywiście na to składa się szereg czynników, część z nich jest długoterminowa część krótkoterminowa. Te krótkoterminowe oczywiście w dużej mierze są związane z sytuacją zewnętrzną, czyli z brakiem węgla w Europie. Natomiast kwestią długoterminową jest to, że system elektroenergetyczny przez wiele lat pozostawał w takim uśpieniu, niewiele się działo – mówiGrzegorz Onichimowskiz Instytutu Obywatelskiego.
Jak przewiduje Grzegorz Onichowski – skokowy wzrost cen energii może okazać się potężnym ciosem w polską gospodarkę.
– Możemy tak naprawdę spodziewać się sytuacji, że z jednej strony obniży się aktywność gospodarcza Polski i będziemy mieć do czynienia z recesją, a z drugiej strony, że nie będziemy mogli wyjść z tej recesji, bo natrafimy na ścianę w postaci niewystraczającej mocy wytwórczej polskiej energetyki. Nie będziemy mogli nawet przy niższych cenach surowców zaoferować wystarczająco dużo tej energii i po wystarczająco konkurencyjnych cenach – mówiGrzegorz Onichowski.
Niedawno prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin zapowiedział, że w 2023 roku Polacy powinni się spodziewać kolejnych, nawet kilkudziesięcioprocentowych podwyżek. Nie wykluczył jednak, że nastąpią one jeszcze w tym roku.
Posłuchaj:
Nazwa | Plik | Autor |
Nowy pomysł na dopłaty do węgla | Ekonomia na co dzień | audio (m4a) audio (oga) |