Schrony w Łódzkiem. Gdzie są i ile ich jest?
Wojna na Ukrainie sprawia, że coraz częściej zadajemy sobie pytanie, co by było, gdyby konflikt zbrojny wybuchł w Polsce. Czy jesteśmy przygotowani na działanie w absolutnie ekstremalnej sytuacji? Jak funkcjonują schrony?
Schrony w Łódzkiem
Według definicji zamieszczonej w Słowniku Języka Polskiego, schron to “budowla lub pomieszczenie przystosowane do ochrony ludności cywilnej przed bombardowaniem w czasie wojny”.
W Polsce i w województwie łódzkim wiele takich obiektów powstawało w okresie międzywojennym. Od lat 90. schrony, które się zachowały, zwyczajnie niszczeją. Jarosław Ferenc, prezydent Radomska,powiedział naszemu reporterowi, że w jego mieście znajdują się trzy schrony. Zostały jednak wyłączone z użytku. Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Pabianicach informuje z kolei o trzech schronach na blisko 800 osób.
W innych miastach województwa łódzkiego, np. w Bełchatowie, czy Piotrkowie Trybunalskim nie ma dostępu do informacji na temat liczebności schronów. Jeżeli chodzi o Piotrków, to jeszcze 8 lat wstecz media informowały o 17 schronach, z których 2 byłyby w pełni przygotowane do sytuacji ekstremalnej.
Czytaj także: Schron z muzyką i dźwiękiem w elektrociepłowni EC-4
Schrony w Łodzi
Jeśli chodzi o informacje na temat schronów w Łodzi, prawdziwą skarbnicą wiedzy jest strona internetowa założona przez Mariusza Wasilewskiego. Dane, którymi dysponuje administrator strony pochodzą jednak sprzed 13 lat. – W Łodzi “na papierze” jest ponad 600 schronów. Fizycznie może być ich mniej, natomiast większość z nich nie nadaje się do tego, żeby korzystali z nich ludzie. Są w złym stanie: zagrzybione, często z insektami, nie działającym systemem filtro-wentylacyjnym. Do niektórych trudno jest się dostać – podkreśla pomysłodawca strony internetowej Schrony w Łodzi.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Schrony w Łódzkiem. Mamy gdzie się ukryć w przypadku wybuchu wojny? | audio (m4a) audio (oga) |
Od lat 90., czyli już po “zimnej wojnie”, zaczęto regulować sprawy związane z obroną ludności i budownictwem ochronnym. Nawet szkoły tzw. 1000-latki były budowane z możliwością przekształcenia do innych celów.
– Według moich wyliczeń mamy w Łodzi ponad 50 tys. m2 niewykorzystanej powierzchni, która służy schronom. Jest to metraż, który nie służy nikomu, a powinien szczególnie w czasach pokoju – mówi Mariusz Wasilewski.
Wydaje się, że w tych trudnych czasach dobrze jest mieć schrony i dostęp do nich. Oczywiście jednak najlepiej, abyśmy nigdy nie musieli z nich korzystać.
Czytaj także: Muzealny schron w łódzkim parku Poniatowskiego
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI NA TEMAT WOJNY NA UKRAINIE |