Czy problem mieszkańców osiedla Doły zostanie rozwiązany?
Od kilku tygodni informujemy o proteście mieszkańców osiedla Doły – Marysin. Władze Łodzi sprzedały budynek dawnego gimnazjum deweloperowi. Inwestor zamierza zburzyć gmach, a w jego miejsce oraz na terenie boiska szkolnego i enklawy zieleni wybudować zamknięte osiedle.

W środę wieczorem na spotkanie z protestującymi przyjechali wiceprezydent Łodzi Adam Pustelnik i kilku ważnych urzędników z magistratu. Atmosfera rozmów była bardzo gorąca. – Mieszkańcy tego osiedla są zdeterminowani i zrobią wszystko, łącznie ze stawianiem barykad. Ja mieszkam od 40 lat na rogu Brackiej i Harcerskiej. Pan nam tu mówi, że ulica zostanie poszerzona, ale jak, skoro tam nie ma miejsca? Chcemy usłyszeć, co miasto ma do zaproponowania – przemawiała jedna z mieszkanek osiedla.
– Jest możliwość wybudowania na tym odcinku dwukierunkowej ulicy Harcerskiej z chodnikami – przekonywał wiceprezydent. Jednak mieszkańców osiedla to nie przekonuje. – Po przeznaczeniu dwóch metrów na chodnik, zostają trzy metry trawnika. Pan chce nam te dwie rzeczy zabrać? Czy pan myśli nad tym, co pan mówi? – zapytał rozgoryczony mieszkaniec.
Posłuchaj:
Nazwa | Plik | Autor |
Czy problem mieszkańców osiedla Doły zostanie rozwiązany? | audio (m4a) audio (oga) |
– Miasto prowadzi bezmyślną politykę, ponieważ na tym terenie jest potrzebna szkoła, o którą zabiegał m.in. ówczesny kurator oświaty – skomentował radny Rady Miejskiej w Łodzi Bartłomiej Dyba-Bojarski. – Miasto sprzedało szkołę deweloperom. Jeżeli w tym miejscu powstanie kolejne osiedle deweloperskie, to jeszcze bardziej zwiększy się liczba dzieci w okolicy, która i tak rośnie w bardzo szybkim tempie. Powstają kolejne osiedla mieszkaniowe, a w ciągu ostatnich pięciu lat doszło kilka tysięcy lokali. Mimo tego, miasto sprzedało budynek, w którym powinna powstać podstawówka. Polityka miasta kompletnie nie wybiega w przyszłość.
Jak dodał radny, osiedle nie będzie mogło liczyć na dobrze przemyślaną komunikację miejską. – Nawet jeśli zostanie wybudowana jakaś część drogi, to mieszkańcy i tak nie będą mieli możliwości wyjechać do miasta, bo ulica Bracka jest już tak wąska, że dwa samochody nie są w stanie siebie minąć.
– Na pewno nie zostawimy sytuacji edukacyjnej tak, jak ona obecnie wygląda – powiedział wiceprezydent Adam Pustelnik. – Natomiast to nie jest decyzja, którą jesteśmy w stanie wygenerować w jeden dzień. Dialog z państwem, czyli z naszymi pracodawcami, polega na szczerości. Nie chcę państwu dać obietnicy bez pokrycia. Były trzy przetargi, do tej sytuacji doprowadził szereg czynników. Jako reprezentant władz miasta, jestem odpowiedzialny za wszystkie podjęte działania. Muszę przyznać, że nie miałem świadomości, że wygląda to aż tak źle. Jutro przystąpimy do analizy.