Łódzkie żłobki szykowane na nowy rok
Od września łódzkie żłobki miejskie będą mogły przyjąć 2 tys. 350 małych podopiecznych. Nie wiadomo jeszcze, ile dzieci rodzice będą chcieli tam posłać, ale na pewno rzeczywistość w tych placówkach będzie wyglądała inaczej.
Liczba 2 tys. 350 miejsc w łódzkich miejskich żłobkach oznacza, że prawdopodobnie nie wystarczy miejsca dla wszystkich dzieci zakwalifikowanych w majowym naborze.Żłobki dopiero w tym tygodniu podpisują umowy z rodzicami, które pokażą faktyczną liczbę chętnych.
Dziecko, które trafi do żłobka po raz pierwszy będzie musiało zaadaptować się do nowego otoczenia w zupełnie inny sposób niż miało to miejsce do tej pory.- Nie możemy stworzyć warunków, w których rodzice – tak jak przed pandemią – mogli wejść do żłobka, dłużej pobyć z dzieckiem. To nie może tak być jak do tej pory, że dwójka, trójka, piątka rodziców wchodziła i razem z dziećmi poznawała pomieszczenia, grupy i jeszcze razem się bawili – nie ukrywaHalina Mazur, dyrektor Miejskiego Zespołu Żłobków w Łodzi.
Marta Świderek, dyrektor Miejskiego Żłobka nr 28 dodaje, że dzieci, które teraz chodzą do żłobków bardzo dobrze odnajdują się w nowym systemie pracy placówek.- Bardzo chętnie same podchodzą do pań i nawet pokazują, że chciałyby mieć zmierzoną temperaturę. Sale mamy na tyle duże, a dzieci w tej chwili jest tyle, że staramy się, aby ten dystans był możliwy, żeby dzieci miały przestrzeń do zabawy.
W każdym żłobku wydzielono pomieszczenie na izolatorium.Dziecko, u którego w trakcie zabawy pojawią się niepokojące objawy poczeka w nim na przyjazd rodziców.
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |
Wartoprzeczytać
Łódzkie żłobki szykowane na nowy rok
Od września łódzkie żłobki miejskie będą mogły przyjąć 2 tys. 350 małych podopiecznych. Nie wiadomo jeszcze, ile dzieci rodzice będą chcieli tam posłać, ale na pewno rzeczywistość w tych placówkach będzie wyglądała inaczej.
Liczba 2 tys. 350 miejsc w łódzkich miejskich żłobkach oznacza, że prawdopodobnie nie wystarczy miejsca dla wszystkich dzieci zakwalifikowanych w majowym naborze.Żłobki dopiero w tym tygodniu podpisują umowy z rodzicami, które pokażą faktyczną liczbę chętnych.
Dziecko, które trafi do żłobka po raz pierwszy będzie musiało zaadaptować się do nowego otoczenia w zupełnie inny sposób niż miało to miejsce do tej pory.- Nie możemy stworzyć warunków, w których rodzice – tak jak przed pandemią – mogli wejść do żłobka, dłużej pobyć z dzieckiem. To nie może tak być jak do tej pory, że dwójka, trójka, piątka rodziców wchodziła i razem z dziećmi poznawała pomieszczenia, grupy i jeszcze razem się bawili – nie ukrywaHalina Mazur, dyrektor Miejskiego Zespołu Żłobków w Łodzi.
Marta Świderek, dyrektor Miejskiego Żłobka nr 28 dodaje, że dzieci, które teraz chodzą do żłobków bardzo dobrze odnajdują się w nowym systemie pracy placówek.- Bardzo chętnie same podchodzą do pań i nawet pokazują, że chciałyby mieć zmierzoną temperaturę. Sale mamy na tyle duże, a dzieci w tej chwili jest tyle, że staramy się, aby ten dystans był możliwy, żeby dzieci miały przestrzeń do zabawy.
W każdym żłobku wydzielono pomieszczenie na izolatorium.Dziecko, u którego w trakcie zabawy pojawią się niepokojące objawy poczeka w nim na przyjazd rodziców.
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |