Zamordował 81-latkę i popalił wersalkę by zatrzeć ślady
W sobotę po godz. 20 do drzwi 81-latki mieszkającej na Widzewie zapukał mężczyzna, który podawał się za przedstawiciela fundacji charytatywnej. Seniorka wpuściła go do mieszkania, które 37-latek następnie obrabował i zabił starszą kobietę. Żeby zatrzeć ślady, podpalił wersalkę z ciałem 81-latki. Nie zdążył jednak opuścić mieszkania przed przybyciem policji. O krzykach dobiegających z mieszkania seniorki służby poinformowali sąsiedzi. Gdy funkcjonariusze dobijali się do mieszkania, 37-latek nie chciał ich wpuścić.
Po wyważeniu drzwi policjanci i strażacy znaleźli nieprzytomnego 37-latka i nadpalone ciało 81-latki. Zabójca w stanie krytycznym trafił do szpitala. Obecnie jest w stanie śpiączki farmakologicznej. Znaleziono przy nim pieniądze i ślady plądrowania mieszkania.