Boya-Żeleńskiego miała zostać naprawiona punktowo
Najpierw punktowa naprawa nawierzchni, a po oddaniu do ruchu Wojska Polskiego – generalny remont. Taki był plan odnośnie naprawy nawierzchni na Boya-Żeleńskiego. Zgodnie z zapowiedzią Zarządu Dróg i Transportu, ekipy drogowców miały łatać Boya-Żeleńskiego od wtorku (12 marca) do środy na odcinku od Spornej do Emilii Plater. Jednak dzisiaj (13 marca) żadnej poprawy nie było widać.
Trzy lata od ostatniego remontu i rok od naprawy nawierzchni
Wyrwy są ogromne nie tylko przy przystankach autobusowych, gdzie jezdnia się zapadła. Kierowcy na całym odcinku przeznaczonym do remontu muszą omijać dziury i nierówności na jezdni. Na generalny remont drogi mieszkańcy Bałut muszą czekać aż zakończy się modernizacja Wojska Polskiego. A to planowane jest dopiero na kwiecień. Co gorsza, będzie to kolejny remont tej ulicy w niewielkim odstępie czasu, czyli trzech lat. ZDiT za obecny stan drogi obwinia poprzedniego wykonawcę.
– Użył nieodpowiednich materiałów do wykonania podbudowy, co przyczyniło się do powstawania uszkodzeń niedługo po oddaniu ulicy do ruchu. Niestety przedstawione próbki podczas prac i odbiorów na to nie wskazywały. Dopiero poszerzone badania laboratoryjne wykazały przyczynę problemu. Drogę trzeba jeszcze raz, porządnie wyremontować – tłumaczy rzecznik Zarządu Dróg i Transportu.
ZDiT zamierzają obciążyć kosztami prac pierwszego wykonawcę.