Żużlowcy Orła z zaliczką po pierwszym półfinale
Do niedzielnego (4 września) spotkania rewanżowego półfinału play-off eWinner 1. Ligi, żużlowcy Orła przystępowali z zaliczką ośmiu punktów i pozytywnym nastawieniem. Już pierwszy bieg pokazał, że w Krośnie nie powinno być powtórki z meczu rundy zasadniczej, kiedy to Wilki wygrały 61:29. Niels Kristian Iversen wygrał na “dzień dobry”, a Luke Becker przyjechał trzeci.
Łodzianie kłopoty mogli mieć chwilę później, w biegu juniorskim. Na prowadzeniu był Franciszek Karczewski, ale zbyt ostro jadący Nikodem Bartoch na drugim łuku niemal wpadł w swojego kolegę z drużyny – Mateusza Dula. Do zderzenia brakowało centymetrów, ale ostatecznie skończyło się upadkiem Bartocha i wycofaniem go z rywalizacji. Osamotniony Dul świetnie wystartował w ponowieniu, a później jeszcze lepiej bronił się na dystansie i wygrał.
Mocne Wilki. Żużlowcy Orła odpowiadają rezerwami taktycznymi
Po tych kłopotach gości, wyśmienicie odpowiedzieli gospodarze. Dwie wygrane po 5:1, jedna 4:2 i po pięciu biegach w dwumeczu był już remis. Kibice gospodarzy już na pewno przypominali sobie doskonały dla ich drużyny mecz z rundy zasadniczej. Trener Orła, Michał Widera też chyba sobie go przypomniał, bo szybko zastosował rezerwę taktyczną. Iversen, zastępujący Norberta Kościucha dojechał trzeci, co dało wygraną, bo pierwszy był Luke Becker.
Kolejną rezerwę taktyczną obejrzeliśmy w biegu dziewiątym. Po wygranej w “ósemce”, do boju za Kościucha został posłany tym razem Marcin Nowak, który dowiózł dwa punkty. Pierwszy był Becker i Orzeł zbliżył się już na dwa punkty w niedzielnym spotkaniu (26:28). W dwumeczu oznaczało to sześciopunktową zaliczkę łodzian, i zapowiadało ogromne emocje w samej końcówce.
Warto przeczytać
W biegu 11. przebudził się był żużlowiec m.in. Orła – Tobiasz Musielak. Dzięki niemu gospodarze wygrali 5:1 i znów prowadzili w tym meczu ośmioma punktami (37:29). Dwunasty bieg był dopiero drugim, który zakończył się remisem – trzy punkty zdobył Becker, a na czwartej pozycji przyjechał Bartoch.
Emocje do samego końca. Żużlowcy Orła nie obronili przewagi z pierwszego meczu
O losach awansu do finału miały więc rozstrzygnąć trzy ostatnie wyścigi. Tuż przed biegami nominowanymi klasę potwierdził lider Wilków – Andrzej Lebiediew. Choć łodzianie nieźle wyszli spod taśmy, po pierwszym wirażu Lebiediew nie dość, że był na prowadzeniu, to na drugie miejsce wyciągnął za siebie Keynana Rew. Krośnianie mieli więc już 12 punktów przewagi, a zarazem +4 “oczka” w dwumeczu. Warto dodać, że biorąc pod uwagę miejsca po rundzie zasadniczej, przy remisie ogólnie, awans zdobyłyby Wilki.
Łodzianie musieli więc wygrać dwa biegi sześcioma punktami. Trener Widera zdecydował się na wystawienia mocniejszej pary w biegu 14. Prowadzenie szybko objął Becker, ale Brady Kurtz nie był w stanie wyprzedzić na dystansie Musielaka. Orzeł wygrał 4:2. Pozostawał ostatni wyścig.
Na starcie ustawili się Iversen, Lebiediew, Nowak i Vaclav Milik. Jak z procy wystrzelił Duńczyk. Na wirażu jednak zamknął Nowaka, który mógł wyjść na drugie miejsce. Walka na dystansie jednak trwała. Iversen próbował obronić pierwsze miejsce, Nowak szukał okazji na poprawienie pozycji, ale ostatecznie ten drugi miał defekt na ostatnim wirażu i tylko dotoczył sie do mety. Wygrał Iversen, ale remis w tym biegu dał wygraną w meczu (50:40) i całej rywalizacji (91:89) Wilkom Krosno i to oni powalczą w finale eWinner 1. Ligi. Żużlowcy Orła marzenia o awansie do PGE Ekstraligi muszą odłożyć na przyszły sezon.