Śmiertelny pożar na Ketlinga w Łodzi
Strażacy zgłoszenie o potrzebie interwencji na łódzkim Widzewie dostali w czwartkowy wieczór. Gdy zastępy dojechały na miejsce nie widać było ani dymu ani ognia.
-Strażacy zostali zadysponowani do otwarcia mieszkania. Po wejściu do środka okazało się, że przebywa w nim mężczyzna bez funkcji życiowych. Niestety przybyły na miejsce lekarz pogotowia stwierdził zgon. Ze wstępnych ustaleń wynika, że jakiś czas wcześniej w mieszkaniu doszło do pożaru, który zgasł samoistnie i mógł być przyczyną śmierci 65-letniego mężczyzny – mówi oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Łodzi mł. kpt. Łukasz Górczyński.
Ze wstępnych ustaleń strażaków wynika, że w mieszkaniu doszło do zaprószenia ognia. Prawdopodobnie mężczyzna zginął zatruty toksycznym dymem, wydzielanym w trakcie spalania się rzeczy znajdujących się bezpośrednio w otoczeniu ofiary tego pożaru.
Ciało mężczyzny zostało zabezpieczone na polecenie Prokuratury Rejonowej Łódź Widzew. W przyszłym tygodniu zostanie przeprowadzona sądowo-lekarska sekcja zwłok, której celem będzie bezsprzeczne ustalenie bezpośredniej przyczyny zgonu mężczyzny znalezionego w mieszkaniu na Ketlinga.