Zastawa z Bolimowa w serialu „1670” i filmie „Kos”
Najsłynniejszy Jan Paweł z serialu „1670” pił i jadł z naczyń, które powstały w warsztacie rodziny Konopczyńskich w Bolimowie. Podobnie zresztą, jak największy Andrzej świata i inni mieszkańcy wsi Adamczycha. Ci pierwszoplanowi aktorzy i ci z drugiego planu. Ponad sto filmowych rekwizytów z Bolimowa zagrało w tym popularnym ostatnio serialu.
Były talerze, kufle, sporo kubków. Były też trzynogie garnki do gotowania, patelnie, patelenki. W ostatnim odcinku pierwszego sezonu można było zauważyć również durszlak na owoce – opowiada Dorota Konopczyńska-Aftewicz.
Już wiadomo, że serial „1670” doczeka się drugiego sezonu. A naczynia z tej produkcji wykorzystane też zostały na planie „Matyldy”, serialu obecnie emitowanego w Telewizji Polskiej.
Przedmioty, które powstały na kole garncarskim w Bolimowie zobaczymy też w innych, sławnych ostatnio produkcjach filmowych m.in. „Chłopi” i „Kos”. Do filmu Pawła Maślony stworzono specjalne kufle do… tłuczenia. – Specjalny rekwizyt służący do rozbijania go na głowie aktora. Stworzony ze specjalnego plastiku, by aktor nie odniósł kontuzji – tłumaczy Paweł Aftewicz.
Filmowa kariera warsztatu w Bolimowie
Filmowa kariera warsztatu garncarskiego rodziny Konopczyńskich zaczęła się znacznie wcześniej. Powstałe tu naczynia zagrały w filmach „Faraon”, „Ogniem i mieczem”. Można je zobaczyć także w „Krzyżakach” i „Wiedźminie”. W niektórych produkcjach to proste pozbawione zdobień gliniane naczynia, w innych wykwintne, pięknie malowane przedmioty.
Kiedyś rekwizytorzy współpracowali z moim dziadkiem Stefanem. Właśnie przy filmach „Faraon” i „Krzyżacy”. W tej drugiej produkcji wykorzystano na planie nawet słynne koło garncarskie. Mój tata z kolei robił rekwizyty do „Ogniem i mieczem”, „Bożej podszewki” i „Przeprowadzek” – mówi Dorota Konopczyńska-Aftewicz.
Paweł Aftewicz dodaje, że praca nad filmowymi rekwizytami to duża przyjemność, ale i wyzwanie. – Najczęściej są to naczynia, które muszą być wpisane w jakąś konwencję. Wymagają patynowania, zniekształcenia, żeby wyglądały na bardziej prymitywne – mówi.
Dorota i Paweł Aftewiczowie po cichu liczą na nowe filmowe wyzwania.