Oskarżony do zarzutów się przyznał, jednak jak twierdzi, nie pamięta okoliczności popełnienia przestępstwa.
Jego zeznania przeczytała Sędzia Sądu Okręgowego, Eliza Feliniak:
Dużo z tego nie pamiętam, przypominam sobie tylko, że jak wróciłem do domu, to z babcią zacząłem rozmawiać normalnie. Wróciłem i byłem pijany, wypiłem wtedy kilka piw, kilka setek i dwusetkę wódki. Nie brałam tego dnia żadnych leków. Ze zwykłej rozmowy z babcią doszło do tego, że prawdopodobnie babcia powiedziała, że jestem taki sam, jak mówi ojciec, to znaczy że jestem alkoholikiem.
Zgodnie z aktem oskarżenia, mężczyzna najpierw uderzył kobietę garnkiem w głowę, a potem podciął jej gardło nożem. Miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie.
Oskarżonemu grozi od 10 lat do nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
fot. J. Karp, op. DM
Komentowane 1
Dożywocie, to minimum.