Na początku przyszłego tygodnia ma zapaść decyzja w związku z warzywniakiem przy ulicy Narutowicza w Łodzi. Przed tygodniem przedstawialiśmy historię pani Basi, która od 45 lat wraz z z mężem prowadzi kiosk warzywny. Miasto miało zlikwidować budkę w związku z planowaną przebudową pasa drogowego. Po naszej interwencji małżeństwo zostało zaproszone na rozmowy przez Bartosza Domaszewicza, przewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi. Zorganizowano je w środę (11 września) i, jak mówią przedsiębiorcy, rozmowy dają nadzieję na przyszłość.
Nam zależy, by móc spokojnie pracować jeszcze przez rok. A później odejść na emeryturę i odpocząć – mówi pani Basia.
Kobieta dodaje, że otrzymała propozycję, by warzywniak mógł dalej działać już po remoncie placu Dąbrowskiego. – Jesteśmy ujęci w planach, podobnie jak dwie kwiaciarki, ale my już nie chcemy tak długo pracować. Mąż niebawem kończy 75 lat, ja również mam swoje lata. Nie wiadomo, kto miałby komu pampersy zmieniać, a kto pracować – mówi z uśmiechem.
Bartosz Domaszewicz mówi wprost, że roczna propozycja małżeństwa o pozwolenie na prowadzenie warzywniaka do końca 2025 roku jest brana pod uwagę.
Weryfikujemy taką możliwość, jeśli chodzi o plany inwestycyjne Miasta. Jestem dobrej myśli i uważam, że uda się znaleźć porozumienie, tym samym pani Basia będzie dalej mogła prowadzić handel w tym miejscu przez oczekiwany przez siebie okres czasu – dodaje przewodniczący Rady Miejskiej w Łodzi.
Klienci nie kryją radości z tego, że jest szansa, aby ich ulubiony warzywniak przy Narutowicza 58 został ocalony. Ostateczna decyzja należy do prezydent Łodzi. Hanna Zdanowska ma ją podjąć w poniedziałek lub wtorek (16, 17 września).
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
- "akt120924 warzywniak przed decyzją".