Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy łódzkiej Prokuratury Okręgowej relacjonuje, że 24-letnia matka zadzwoniła na pogotowie, bo jej córka nie dawała oznak życia.
Z relacji podejrzanej wynika, że w godzinach wczesnoporannych nakarmiła swoją jedenastodniową córkę i odłożyła do łóżeczka. Po pewnym czasie stwierdziła, że ta nie daje oznak życia. Natychmiast wezwała pogotowie, niestety lekarz stwierdził zgon. Sądowo-lekarska sekcja zwłok nie dała odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną śmierci dziewczynki – mówi Kopania.
Kobieta w chwili zatrzymania była pijana. Usłyszała już zarzuty.
24-latka usłyszała zarzut dotyczący narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej kara pozbawienia wolności w wymiarze do lat 5. W chwili zatrzymania poziom alkoholu w organizmie określony został na około 1,4 promila- dodaje rzecznik prokuratury.
Kobieta jest matką jeszcze trojga dzieci w wieku 7, 6 i 3 lat. Nad sprawą pracują śledczy z Prokuratury Rejonowej Łódź-Widzew.