Uczniowie znęcali się nad kolegą
Grupa bełchatowskich uczniów znęcała się nad swoim kolegą. To co robili zostało nagrane i trafiło do sieci. Teraz sprawę bada policja.
– Zawiadomienie o przestępstwie w tej sprawie złożyła zaniepokojona całą sytuacją matka pokrzywdzonego. Sprawą zajęli się natychmiast policjanci z zespołu do spraw nieletnich i patologii. Policjanci wytypowali już sprawców. Ściśle współpracujemy również z dyrekcją szkół, do których uczęszczają nastolatkowie występujący w tej sprawie. Mimo że do zdarzenia doszło poza placówką oświatową, nie ma przyzwolenia na agresję i przemoc. Zachowanie młodych ludzi musi spotkać się z odpowiednią reakcją organów ścigania – mówi rzeczniczka bełchatowskiej komendy Iwona Kaszewska.
O sprawie głośno jest na forach internetowych. Z relacji osób, które widziały nagranie, wynika, że grupa młodych ludzi zmuszała chłopaka m.in. do klękania, przepraszania.
Czytaj także: Były minister Cezary Grabarczyk skazany za nielegalne zdobycie pozwolenia na broń
Uczniowie znęcali się nad kolegą. Nastolatek był bity po twarzy, ktoś strzepywał popiół z papierosa na jego głowę.
Sprawie przyglądają się śledczy
Naszej reporterce udało się spotkać z mamą chłopca, która pokazała filmik, na którym jej syn klęczy przed swoimi oprawcami. W pewnej chwili jest mocno uderzany w twarz.
Na filmie słychać głosy kilku osób, w tym dziewczyny. On klęczy i przeprasza za wszystko, za co każą mu przepraszać. Jeden uderza go w twarz, kolejny strzepuje na niego papierosa.
Kobieta opowiada o swojej reakcji, w chwili obejrzenia nagrania. Ma łzy w oczach i z trudem opowiada.
Nie mogłam oddychać, po prostu nie mogłam oddychać. Nie mogłam patrzeć na swoje dziecko, tak upokorzone, doprowadzone do takiej sytuacji, w której klęczy przed sześcioma innymi. Siedziałam na krześle i nie mogłam się podnieść. Nie mogłam dodzwonić się do syna. On wcześniej nic mi nie powiedział, bo wiedział, że ja nie odpuszczę i pójdę na policję. Prosił mnie, bym tego nie robiła.
Mama chłopaka nie rozumie dlaczego w centrum miasta, kiedy oprawcy prowadzili jej syna i szarpali go, nikt nie zareagował, poza jedną kobietą, która postraszyła, ze zadzwoni na straż miejską. Kobieta dodaje, że kiedy poinformowała policję, jeden z agresorów spotkał się z jej synem.
On powiedział: Twoja stara się rozpruła, no ale Ty nie podpisuj zeznań – dodaje matka chłopca.
Psycholog Łukasz Prysiński mówi, że nie można tolerować takich zachowań i należy postawić twarde granice. Nie można dopuszczać do takich sytuacji. Psycholog uważa, ze należy zintensyfikować działania szkół, by do takich sytuacji nie dochodziło. Także motywować, wspierać i doceniać młodych ludzi, bo trudny świat, w którym żyją, zgotowali im dorośli.
“Będziemy podejmować odpowiednie kroki”
Młodzież, o której mowa uczęszcza, do dwóch bełchatowskich szkół. Z dyrektorką jednej z nich udało mi się skontaktować. Mówiła, że czeka na efekty pracy policji. Kiedy je pozna, będzie podejmować odpowiednie kroki. Nie zauważyła w szkole agresywnych zachowań uczniów. Jest zszokowana całą sytuacją.
W sprawie głos zabrało także starostwo, które jest organem założycielskim szkół. Szefowa wydziału edukacji, kultury i sportu starostwa powiatowego w EBE, Agnieszka Wasilewska zapewnia, że starostwo monitoruje tę sprawę. Agnieszka Wasilewska mówiła też m.in. o naradach z dyrektorami szkół, pogadankach z uczniami i spotkaniach z rodzicami.
Posłuchaj:
Sprawie przygląda się kuratorium oświaty, które po telefonie naszej reporterki, podjęło interwencję w placówkach szkolnych, do których młodzi ludzie uczęszczają. Jak poinformowała rzeczniczka prasowa tej instytucji, jeszcze nie wpłynęło w tej sprawie żadne zgłoszenie.
Wizytatorzy już pojechali na miejsce. O ich ustaleniach na pewno poinformujemy.