W łódzkiej Wytwórni publiczność, podczas blisko sześciogodzinnego koncertu, mogła usłyszeć takie zespoły, jak: TSA, Turbo, Jary Oddział Zamknięty, Ex Maanam. Zagrali także: Zbigniew Hołdys, Jerzy Styczyński i Mieczysław Jurecki.
„Rockowisko” w latach osiemdziesiątych było jednym z najpopularniejszych festiwali muzycznych w Polsce. Jak podkreśla Romuald Papierkowski, prezes Łódzkiego Stowarzyszenia „Ocalić od Zapomnienia”, festiwal dawał pewne poczucie wolności.
Festiwal ten jest mi bardzo bliski, uczestniczyłem we wszystkich jego edycjach. Dlatego postanowiłem, że reaktywujemy Rockowisko jako stowarzyszenie. Nie możemy grać wszystkimi zawodnikami, w przyszłym roku będą kolejni, nowi. Myślę, że pojawią się również mistrzowie. W tamtych czasach festiwal był dla nas wolnością. Wiadomo, że w Polsce mieliśmy komunę, która nas gnębiła, a na Rockowisku czuliśmy powiew wolności. Głównie poprzez teksty i muzykę. Wystarczy przypomnieć utwór Zbyszka Hołdysa, czyli grupy Perfect – Chcemy być sobą. Publiczność śpiewała chcemy bić ZOMO. To było właśnie to – dodaje.
Również Marek Kapłon, wieloletni perkusista grupy TSA, przyznaje, że pierwsze „Rockowiska” to był czas pięknych wspomnień. – Miałem ponad 20 lat. To był 4-5 grudnia 1983 roku i jeden z moich ostatnich koncertów z TSA. 6 grudnia grałem już z zespołem Banda i Wanda. Zmieniałem skład, ale pozostawałem w pierwszej lidze polskiego rocka. A Rockowisko to była impreza, która pokazywała, jak duże w tamtych czasach jest zapotrzebowanie na muzykę rockową. Ona sama się reklamowała. Niesamowite wydarzenia, które będę wspomniał do końca swoich dni – mówi.
Zdaniem perkusisty, nawet jeżeli polski rock ma lata świetności już za sobą, to wciąż nie brakuje jego fanów. – Jest bardzo liczna rzesza fanów hard rocka, heavy metalu. Ludzie pragną mocniejszych brzmień i czekają na takie imprezy, jak Rockowisko. Zresztą, gdy gramy koncerty w różnych klubach, widzimy ludzi, którzy przychodzą, bo nie wstrzelili się w te najnowsze trendy. Wolą posłuchać naszych koncertów – dodaje.
Maciej Jaworski, jeden z inicjatorów pierwszych „Rockowisk”, zwraca uwagę na to, że festiwal dawał ludziom chwilę wytchnienia w niełatwych czasach i gromadził najlepsze rockowe kapele. – Rockowisko organizowaliśmy w listopadzie i było to podsumowanie wszystkich rockowych wydarzeń – mówi.