Profesor z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Łódzkiego objęty został postępowaniem dyscyplinarnym za wysyłanie niestosownych maili do studentek. W sprawie interweniował dr Andrzej Kompa, prodziekan Wydziału Filozoficzno-Historycznego
– Moja rola w tej sprawie sprowadzała się do zbadania wstępnego, a następnie rozpatrzenia tej sprawy, ponieważ w scentralizowanej odpowiedzialności dyscyplinarnej wykładowców akademickich, narzuconej przez ustawę Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, my sami, jako dziekani czy dyrektorzy instytutów nie możemy nawet wpisać pracownikowi nagany z wpisem do akt – tłumaczy dr Andrzej Kompa.
Rzecznik dyscyplinarny ma 6 miesięcy na rozpatrzenie sprawy i skierowanie jej, w uzasadnionym przypadku, do komisji dyscyplinarnej. Według adwokata Piotra Kaszewiaka, sytuacja może nosić znamiona stalkingu.
– W kategoriach prawnych bez wątpienia należy powiedzieć, że tego typu wiadomości, co najwyżej mogą być za kwalifikowane z punktu widzenia norm prawa karnego jako stalking, czyli uporczywe nękanie innej osoby. Czy akt oskarżenia w takiej sprawie zostanie skierowany, jest kwestią osobną od postępowania dyscyplinarnego, które toczyć się będzie przed władzami uczelni – wyjaśnia Piotr Kaszewiak.
Podobna sytuacja z udziałem profesora miała miejsce rok temu. Wtedy skończyło się to upomnieniem. Aktualnie wykładowca został odsunięty od zajęć. To czy powróci do nauczania zależy od postępowania dyscyplinarnego.
oprac. gama