Pożar Domu Dziecka przy ul. Czaplinieckiej w Bełchatowie
Sześć zastępów straży pożarnej wzięło udział w akcji gaśniczej. Na szczęście, w pożarze Domu Dziecka w Bełchatowie nikt nie ucierpiał.
– Po przybyciu pierwszych zastępów straży pożarnej na miejsce okazało się, że palą się dwa pomieszczenia, część korytarza i część elewacji budynku Domu Dziecka. Przed przybyciem zastępów straży ewakuowało się 15 dzieci i 4 osoby dorosłe. Nikomu nic się nie stało. Działania straży nadal trwają. Pożar został już ugaszony, trwa tylko dogaszanie – mówi Michał Wieczorek, rzecznik prasowy bełchatowskiej straży pożarnej.
Posłuchaj:
Straż pożarna dostała zgłoszenie po godzinie 18.
– Osoby były ewakuowane przed przybyciem naszych zastępów przez trzy wychowawczynie. Także 15 osób było ewakuowanych, plus 4 dorosłe. Nasze działania później polegały na zgaszeniu pożaru, przeszukaniu jeszcze pomieszczeń, dogaszeniu pożaru, przewietrzeniu miejsca zdarzenia. Teraz po wynoszeniu elementów m.in. łóżek, trwa jeszcze sprawdzanie kamerami termowizyjnymi stropu i dachu – wyjaśnia dowódca zmiany Andrzej Szokalski z PSP w Bełchatowie.
Posłuchaj:
Dzieci mają zapewniony nocleg i opiekę psychologów
Pożar wybuchł w nowym budynku. Dzieci zamieszkały w nim w marcu tego roku. Starosta powiatu bełchatowskiego Dorota Pędziwiatr mówi, że najważniejsze jest to, że nikt w pożarze nie ucierpiał.
– Wielkie szczęście jest takie, że dzieciaki są całe i zdrowe. To jest dla nas w tej chwili najważniejsze. Dzieciaczki są zaopiekowane. W tej chwili przebywają obok, w Zespole Szkół Ponadpodstawowych numer 1. Otrzymały napoje, właściwą opiekę. Sprowadziliśmy kilku psychologów, przygotowaliśmy już dzieciaczkom noclegi. Za chwilę zostaną przewiezieni w odpowiednie miejsca, mają przygotowane pokoje – mówi Dorota Pędziwiatr.
Posłuchaj:
Trwa ustalanie przyczyny pożaru i szacowanie strat. Wiadomo, że ogień zauważył jeden z wychowanków Domu Dziecka, kiedy poszedł do pokoju po kolacji. Zniszczeniu uległy dwa pokoje, część korytarza i część elewacji.