“Palenie gumy” i o krok od tragedii
Jak mówi rzeczniczka bełchatowskiej komendy młody człowiek bawił się w tzw. “palenie gumy”.
– Gwałtownie zwiększał obroty silnika, przy jednoczesnym przytrzymaniu hamulca ręcznego. Powodowało to
hałas i wydobywanie się dymu z tartych o asfalt opon. Na tę sytuację zareagował jeden z mieszkańców, który widząc nieodpowiedzialne zachowane kierowcy postanowił zwrócić mu uwagę. Kiedy świadek zdarzenia wyszedł z terenu swojej posesji kierowca peugeota nagle zwolnił hamulec, powodując natychmiastowe zerwanie się auta z miejsca. W wyniku tego nieodpowiedzialnego zachowania potrącił pieszego, idącego w jego kierunku – wyjaśnia nadkom. Iwona Kaszewska z bełchatowskiej policji.
30-letni poszkodowany wpadł na pokrywę silnika pojazdu. W tej pozycji kierowca wiózł go jeszcze przez kilkadziesiąt metrów.
Sąd zajmie się losem kierowcy
Finalnie pokrzywdzony upadł na ziemię. Na szczęście nie odniósł on poważniejszych obrażeń. Kierowca już stracił swoje prawo jazdy. Odpowie teraz za spowodowane zagrożenia w ruchu drogowym. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.