Odór w Strykowie. „W takich warunkach nie da się żyć”
Mieszkańcy Strykowa czują się bezsilni wobec walki z niewidzialnym wrogiem – odorem, który według ich relacji unosi się z pobliskiej fabryki asfaltu. Problem z nieprzyjemnym zapachem trwa w mieście od lat, ale teraz mieszkańcy dowiedzieli się o planach rozbudowy firmy. Mieszkańcy czują się rozgoryczeni, martwią się o swoje zdrowie i mówią wprost – w takich warunkach nie da się żyć.
– Oddzieliłem się pasem zieleni, ale w żaden sposób nie pomogło to zabezpieczyć się przed tym smrodem, który jest nie do zniesienia – mówi jeden z mieszkańców. – Moja rodzina już poddała się z tą walką. Wynieśli się z tego domu, bo nie byli w stanie tutaj żyć i oddychać – dodaje inna ze strykowianek.
Mieszkańcy liczą na wsparcie
Strykowianie liczą na wsparcie władz miasta i zablokowanie rozbudowy. Burmistrz Piotr Ślęzak zna sprawę, ale – jak twierdzi – w działaniu ogranicza go polskie prawo.
Po jednej stronie mamy interes środowiska i mieszkańców, a po drugiej podmiotu, który o tę decyzję zabiega. Musimy ją wydać przede wszystkim zgodnie z prawem. Trwa analiza, czy ta rozbudowa będzie spełniała wszystkie normy – mówi.
W Polsce, w odróżnieniu od innych państw europejskich, nie ma ustawy antyodorowej, która regulowałaby uciążliwości zapachowe.
Skontaktowaliśmy się z przedsiębiorstwem. Asfaltowania odpowiada, że działa zgodnie z przepisami prawa. Wciąż ważą się losy rozbudowy firmy.