PGE GiEK Skra przegrała
Faworytami sobotniego starcia w Kędzierzynie-Koźlu byli gospodarze. I na boisku udowodnili swoją wyższość. Goście spokojnie mogli jednak powalczyć o punkty, gdyby nie długie przestoje.
W pierwszej partii przez większość czasu prowadziła Grupa Azoty ZAKSA. Bełchatowianom udało się jednak dogonić kędzierzynian – przegrywali zaledwie punktem (17:16). Cóż z tego, skoro z kolejnych 6 akcji aż 5 wygrała ekipa Tuomasa Sammelvuo i prowadzenia 22:17 nie mogła już zaprzepaścić.
W drugim secie przestój gościom trafił się dużo wcześniej, bowiem z wyniku 7:5 zrobiło się 14:6 i właściwie wiadomo było, że zespół z Kędzierzyna-Koźla będzie prowadził 2:0 w setach.
Trzecią partię wygrali jednak goście, którzy szybko odskoczyli rywalom (0:4, 4:8). Po chwili już jednak był remis 9:9. Tym razem choć Grupa Azoty ZAKSA objęła prowadzenie to bełchatowianie podjęli walkę i od stanu 21:21 pozwolili wicemistrzom Polski zdobyć jedynie punkt.
Czwarty set długo był bardzo wyrównany – żaden z zespołów nie zdołał wypracować przewagi większej niż 2 punkty. Wszystko jednak “zacięło się” (patrząc z punktu widzenia bełchatowian) przy stanie 18:19. Od tego momentu PGE GiEK Skra Bełchatów zdobyła tylko punkt to końca partii, a co za tym idzie meczu, dając się m.in. dwukrotnie “ustrzelić” na zagrywce Aleksandrowi Śliwce.
W pierwszym meczu w sezonie 2023/2024 musieliśmy uznać wyższość rywali. Przegrywamy 1:3 z @ZAKSAofficial
Już we wtorek o 16:00 widzimy się w hali Energia podczas pierwszego “domowego” meczu w sezonie! #SkraDlaWasGra #TeamSkra pic.twitter.com/wKbNdn7P4w
— PGE GiEK Skra Bełchatów (@_SkraBelchatow_) October 21, 2023
Czytaj także: Duże emocje w hali Relax. 3 punkty dla Piotrkowianina
MVP spotkania wybrano Łukasza Kaczmarka, zaś najlepszym siatkarzem przegranej ekipy – Adriana Aciobaniteiego. Choć goście nie zagrali źle to jednak 3 punkty zapisali na swoim koncie gospodarze.
Pierwszy mecz przed własną publicznością podopieczni Andrei Gardiniego rozegrają 24 października. Ich rywalem będzie KGHM Cuprum Lubin.