Nie żyje Sebastian Słowakiewicz. Był jednym z symboli Piotrkowskiej
– Pękło nam serce. Odszedł wspaniały człowiek, syn i brat, najwierniejszy kibic Widzewa, miłośnik Łodzi i gry na bębnie, który przez wiele lat towarzyszył wszystkim Łodzianom na Piotrkowskiej – przekazali w mediach społecznościowych bliscy Sebastiana (pisownia oryginalna).
Sebastian Słowakiewicz mieszkał na Chojnach, ale regularnie pojawiał się na ul. Piotrkowskiej, by grać na bębenku i umilać czas przechodniom. Tak spędzał wolny czas, bezinteresownie i zawsze z uśmiechem. Mimo że zmagał się z niepełnosprawnością, jeździł na wózku, udowadniał wszystkim, że mimo przeciwności losu, nie należy się poddawać. Mężczyzna był również wiernym kibicem Widzewa Łódź. Dopóki zdrowie mu pozwalało, regularnie pojawiał się na stadionie przy al. Piłsudskiego.
Internauci nie mogą pogodzić się ze śmiercią Sebastiana. – Bez Ciebie Piotrkowska już nie będzie taka sama. Byłeś jej uzupełnieniem i wpisałeś się w jej obraz jak ławeczka Tuwima – pisze jeden z łodzian. – Świetny i wiecznie uśmiechnięty chłopak. Ogromna strata (…) dla całej widzewskiej społeczności – dodaje inny. – Jak to? Mieliśmy się spotkać na Widzewie – pisze kolejny z internautów.
Ostatnie pożegnanie odbędzie się w piątek (16 sierpnia) o godz. 11.15 na cmentarzu przy ul. Zakładowej 4.
Sebastian Słowakiewicz miał 43 lata.
Komentowane 4
Moim zdaniem Seba był osobą samotną. Z jednej strony, “znali go wszyscy”. Z drugiej, czy miał prawdziwego przyjaciela któremu mógł się zwierzyć, tak po ludzku pogadać? Nie sądzę. Takie teksty zwłaszcza po śmierci że “będzie nam ciebie brakowało” lub “bez ciebie Piotrkowska nigdy nie będzie taka sama” może napisać każdy z nas. Czy dla tego chłopaka coś to zmienia? Kluczowym pytaniem jest czemu zmarł. Pomimo choroby fizycznej, wydawał się zdrowy emocjonalnie i ogólnie był bardzo pozytywny. NO WIĘC CZEMU NIE ŻYJE? Bo nic mi nie wiadomo by chorował np śmiertelnie. To był zdrowy człowiek poza tym że był bardzo niskiego wzrostu i miał problemy z nogami. Przyczyna śmierci najpewniej pokaże że był człowiekiem samotnym otoczonym przez tysiące ludzi. Taka samotność w tłumie. Dla mnie był ciepły. Próbowałem z nim “zagadać” ale zawsze spłycał tematy i jak się żegnał pokazywał 👍. Szkoda mi go tak po ludzku. Musiał mieć ciężkie życie. Pomimo że otoczony zgiełkiem Piotrkowskiej i kibicami Widzewa to jednak głęboko samotny.
💪♥️💚
Zegnają go jak jakiegoś celebryte a był zwykla osoba tyle ze siedzial na Piotrkowskiej pukał w bebenek i nic wiecej nic nie osiagnal kibic Widzewa…. O kazdym bedzie artykuł w gazecie czy wzmianka w tv ???
Tańczyłem w Cabarecie i West Side ale pamiętam go jak się lansowałem na Pietrynie kurde uśmiechnięty dobry człowiek ..