O śmierci aktorki poinformował Związek Artystów Scen Polskich.
Szczyt jej kariery przypadł na lata 80. i 90. Poza filmem grała też w teatrach – w Warszawie, Lesznie i Łodzi, głównie w spektaklach komediowych, które przedkładała nad role dramatyczne. Mawiała, że są aktorzy, którzy sprawiają, że widz płacze, i tacy, którzy widza rozśmieszają. Ona wolała dawać uśmiech.
Elżbieta Zającówna prywatnie była żoną reżysera i scenarzysty Krzysztofa Jaroszyńskiego. Cierpiała na chorobę von Willebranda, wrodzoną skazę polegającą na trudnościach z krzepnięciem krwi. W drugiej połowie lat 90. zaczęła wycofywać się z aktorstwa. Zajęła się pracą charytatywną. W latach 2010-13 pełniła funkcję wiceprezeski Fundacji Polsat. Była także właścicielką firmy producenckiej „Gabi”.
„Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST. W jednym z wywiadów powiedziała: »Uwielbiam się śmiać, uwielbiam wesołych ludzi. Tak właśnie chcę żyć…«. I taką Cię zapamiętamy. Żegnaj Elu!” – czytamy w komunikacie przekazanym przez ZASP.