Nie jest znana dokładna data powstania pierwszego getta w okupowanej Europie
Synagoga, Las Rakowski i plac Pofranciszkański to miejsca kaźni Żydów. Ci, którzy ocaleli, opowiadają o tragicznych wydarzeniach.
Anna Rzędowska, badaczka historii piotrkowskich Żydów, autorka wielu publikacji na ten temat, mówi, że dokładnie nie wiadomo, kiedy powstało getto w Piotrkowie, ale na pewno było pierwszym w okupowanej Europie.
– Są różne na ten temat zdania, że 5, 8 czy 30 października. Nie zachował się, a przynajmniej nie wiemy o tym, jakiś konkretny trop. Jednak te wszystkie tropy sprowadzają się do tego, że miesiąc po wkroczeniu do Piotrkowa, Niemcy już rozdysponowali mieszkańcami – mówi Anna Rzędowska.
Po piotrkowskich Żydach pozostało niewiele. Oprócz cmentarza także synagoga – odbudowana po wojnie. Na początku była siedzibą biblioteki, dziś tymczasowo mieści się w niej archiwum państwowe. W jego zbiorach niewiele można znaleźć na temat historii pierwszego getta, większość dokumentów została zniszczona. Zachował się jednak plan getta.
– Początkowo getto obejmowało Stare Miasto piotrkowskie. Potem ze względu na powiększającą się liczbę mieszkańców, czyli żydów kierowanych do Piotrkowa na osiedlenie z okolicznych miejscowości, zaszła konieczność powiększenia tego obszaru i włączono do getta budynki przy Placu Litewskim – mówi Aleksy Piasta, pracownik centrum.
Ważne jest by znać historię
Robert Dessau ocalały. Dziś mieszka w USA. Kiedy wybuchła wojna miał 9 lat. Został skierowany do przymusowej pracy w fabryce szkła. W czasie wojny stracił rodziców i rodzeństwo. Mówi, że jak się myśli o przeszłości to nic nie daje, to marnowanie czasu – to nie jest pozytywne. Dodaje jednak, że to ważne, by znać historię.
– Kiedy powstało getto ja i jego rodzice musieliśmy się tam przenieść. Nie było wyjścia, trzeba było się podporządkować. Życie w getcie nie było łatwe, wszyscy musieli dzielić się wieloma rzeczami. Dzięki temu, że w Piotrkowie były fabryki, kilka tysięcy Żydów przetrwało wojnę – wspomina Robert Dessau.
Na początku teren pierwszego getta w okupowanej Europie nie był ogrodzony, ale ci, którzy tam zamieszkali, musieli na odzieży mieć odpowiednie oznaczenie.
Dina Feldman jest psycholożką. Zajmuje się też dokumentowaniem historii piotrkowskich Żydów. Mieszka w Izraelu, ale w Piotrkowie mieszkali jej bliscy. Niektórzy z nich to ofiary Holokaustu. Opowiada, że w czasie prac nad kolejnymi książkami czy artykułami – w czasie przeglądania dokumentów czy zbierania zdjęć – trudno było jej pisać o tych tragicznych czasach, bez osądzania kogokolwiek, uwzględniając każdą narrację. To duże wyzwanie.
– Nie potrafię zrozumieć, jak ktoś mógł zabić kogoś, kto stał naprzeciwko, komu przed chwilą patrzył w oczy. Nie rozumiem jak można w jednej chwili odebrać komuś życie, kompletnie go dehumanizując i śmiejąc się z tego. Pamiętam zdjęcie z jednego z kolejnych miejsc zagłady Żydów – lasu Rakowskiego, gdzie zabito ponad pięćset osób, śmiejąc się z tego. To jest nie do wyobrażenia – podkreśla Dina Feldman.
Śmiali się zabijając dziecko
Feldman wspomina zdjęcie, które wzbudza w niej ogromne emocje. Zdjęcie sprzed wielkiej synagogi. Do miasta przyjechali wtedy Ukraińcy, by pomagać Niemcom w zabijaniu. Na zdjęciu widać, jak uśmiercają dziecko i się z tego śmieją.
Po swoich badaniach nad historią getta w Piotrkowie pyta – jak ludzie mogą stać się tak źli i co zrobić, by temu zapobiec – by to się nie powtórzyło.
Likwidacja pierwszego getta w okupowanej Europie rozpoczęła się w nocy z 14 na 15 października. Ostatnie transporty z Piotrkowa wyjechały pod koniec 44 roku.