Pierwszy rodzinny poród – 40 lat temu
Dokładnie 10 czerwca mija 40 lat od pierwszego rodzinnego porodu. Po raz pierwszy w Polsce tata mógł stanąć w sali porodowej obok żony w Ośrodku Szpitalnym im. Madurowicza w Łodzi. Szkoły rodzenia i rodzinne porody zapoczątkował prof. Włodzimierz Fijałkowski – ginekolog i położnik, a pierwszym ojcem podczas urodzin dziecka był jego syn – Paweł Fijałkowski. Jak wspomina – mimo pomocy taty wejście na salę nie było takie proste.
– Mimo wszystkich papierów i pozwoleń, opór był już na dole. Drugi opór był przed drzwiami porodówki, bo się okazało, że nie ma dla mnie stroju, który mieć powinienem, a w ubraniu z zewnątrz wejść nie mogę. Przyznaję, włamałem się do pokoju lekarskiego, ubrałem się w strój lekarski, drzwi się wszystkie pootwierały. Wszyscy myśleli, że jest dwóch lekarzy i jedna rodząca. – opowiada Paweł Fijałkowski.
Teraz większość kobiet decyduje się na towarzysza.
– Ponad 90 procent porodów, tych porodów, które mogą się odbywać drogami natury, odbywa się w obecności osoby towarzyszącej. To się trochę zmieniło, bo do tej pory mówiliśmy o mężu. Teraz, po pierwsze 30 procent pacjentek, które rodzą nie mają męża tylko osobę, z którą żyją. Pozostałe parę procent przychodzi z osobami, które towarzyszą po prostu przy porodzie – czy jest to ktoś z rodziny, czy przyjaciółka. – mówi prof. Jarosław Kalinka, Kierownik/Ordynator Oddziału Perinatologii i Bloku Porodowego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. M. Pirogowa w Łodzi.
Warto przeczytać
Ojcowie zachęcani są również do uczęszczania do szkół rodzenia, gdzie razem ze swoimi partnerkami uczą się o porodzie i o tym, jak wspomóc rodzącą.