Sprawa wyjazdu „służbowego” Marcina Gołaszewskiego wraca jak bumerang. We wtorek 4 października Małgorzata Niewiadomska-Cudak poinformowała pisemnie Marcina Gołaszewskiego, że na podstawie opinii prawnej, odmawia ostatecznie podpisania złożonej przez niego delegacji służbowej.
Pan Przewodniczący zdecydował się jechać w podróż nie mając polecenia. Nie poinformował mnie również telefonicznie, ani w inny sposób.
Małgorzata Niewiadomska-Cudak
Jedynym wskazanym celem delegacji z 30 sierpnia był wyjazd Marcina Gołaszewskiego na Campus Polska Przyszłości. Wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Łodzi odmówiła akceptacji wyjazdu służbowego, bo jej zdaniem Campus… był imprezą organizowaną przez partię polityczną.
Druga wizyta też bez akceptacji
Marcin Gołaszewski miał też uczestniczyć w Olsztynie w rozmowie z przewodniczącym Rady Miasta Olsztyna. Ten wyjazd również nie znalazł akceptacji wiceprzewodniczącej Rady Miejskiej w Łodzi.
Wskazywany przez Marcina Gołaszewskiego cel wizyty w Olsztynie należy ocenić jako przejaw braku szacunku do publicznych pieniędzy w sytuacji, gdy kilka dni wcześniej Przewodniczący był w Olsztynie na posiedzeniu Związku Miast Polskich.
Małgorzata Niewiadomska-Cudak
Zdaniem wiceprzewodniczącej, jeżeli Marcin Gołaszewski musiał ponownie rozmawiać z przewodniczącym Rady Miasta Olsztyna, mógł spróbować łączności telefonicznej lub rozmowy online.
Zwrot kosztów wyjazdu
Taki stan rzeczy powoduje, że Marcin Gołaszewski prawdopodobnie będzie musiał sam zapłacić za wyjazd. Mowa tu nie tylko o podróży przewodniczącego, kosztach paliwa czy hotelu, ale również identycznych kosztach, jakie łodzianie ponieśli w związku z pracą służbowego kierowcy Urzędu Miasta Łodzi, który przewodniczącego zawiózł na Campus Polska Przyszłości.
Sam Marcin Gołaszewski na razie nie odebrał od nas telefonu. Przy wcześniejszych materiałach podkreślał, że jest to tylko nagonka polityczna na jego osobę.