Kryzys powołań w seminariach duchownych
Słowo “kryzys” w polskim Kościele od lat odmieniane jest przez wszystkie przypadki. Powodem jest kryzys powołań, a co za tym idzie, likwidacja seminariów.
Na terenie Archidiecezji Łódzkiej funkcjonują aż 3 seminaria – nie licząc zakonnego franciszkanów.
– Na ten moment nic nie zapowiada, by miało zabraknąć księży. W tym roku formację do kapłaństwa u nas rozpoczęło 15 mężczyzn. 6 jest w seminarium podstawowym, 7 w seminarium 35+. Ogólnie przyszło 10, ale 7 z pragnieniem posługiwania w naszej diecezji. Jest także jeden seminarzysta w seminarium Redemptoris Mater – wylicza abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki.
Województwo łódzkie swoim obszarem obejmuje 6 diecezji:
- łódzką
- częstochowską
- kaliską
- łowicką
- radomską
- włocławską.
Ze względu na kryzys powołań i niską liczbę kandydatów do kapłaństwa, wspólnotę łowicką połączono z warszawskim seminarium. – Łącznie jest 7 kleryków. Jeden jest oddelegowany do Archidiecezji Warszawskiej, pozostali kontynuują studia w Łowiczu – mówi ks. Piotr Kaczmarek, rektor łowickiej uczelni.
W Archidiecezji Łódzkiej najlepiej wypada seminarium w Radomiu – przyjęto 7 chętnych. We Włocławku o dwie osoby mniej. Wyższe Międzydiecezjalne Seminarium Duchowne w Częstochowie, erygowane na początku września, zrzesza 3 diecezje:
- częstochowską,
- sosnowiecką
- katowicką.
Na pierwszym roku łącznie znajduje się 11 alumnów. Diecezje kaliska wraz z bydgoską formują się w Poznaniu – tu zgłosiło się 18 kleryków.
Co ciekawe, po raz ostatni w łódzkim seminarium znajdowało się 37 kleryków, w okresie, gdy… wybuchła II wojna światowa.
– Nie ma co udawać, że liczby są mniejsze niż bywały. Jestem księdzem, który był wyświęcony w grupie 66 mężczyzn dla jednej diecezji. Dzisiaj mamy wiele seminariów w Polsce, które nie mają tylu kleryków, ilu nas wyszło wtedy jednego roku – zauważa abp Grzegorz Ryś.
Jak było w poprzednich latach?
W latach 80. XX wieku, zainteresowanie kapłaństwem było zdecydowanie wyższe – za sprawą pontyfikatu papieża Jana Pawła II i licznymi pielgrzymkami Ojca Świętego. – Gdy porównujemy z latami tłustymi, mówiąc językiem Księgi Rodzaju, czyli latami 80., zainteresowanie jest zdecydowanie mniejsze. Jeżeli obecne dane porównamy z latami 60, i 70., także jest trochę mniej kleryków. Tendencja jest spadkowa – mówi ks. Sławomir Sosnowski, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi.
Jak dodaje, do święceń kapłańskich udaje się dotrwać około połowie osób. – Czasem 2/3. Ktoś przerywa, ktoś wraca – mówi ks. Sławomir Sosnowski.
Liczby to jedno. W ostatnim czasie – także w Łódzkiem – dochodzi również do łączenia parafii. – Nie wynika to z tego, że mamy za mało księży. Po prostu warunki są takie, że parafia na poziomie 300 osób nie ma szans samodzielnego funkcjonowania – zaznacza abp Grzegorz Ryś.