Magdalena Fręch w fatalnym stylu żegna się z USA
Polska tenisistka zagrała w tym roku w Stanach Zjednoczonych w czterech turniejach różnej kategorii. Wszystkie występy łączy to, że za każdym razem Magdalena Fręch odpadała po pierwszym meczu.
Ostatnim z nich był turniej w Charleston. Przyznać trzeba, że łodzianka nie miała szczęścia w losowaniu. Trafiła bowiem na zwyciężczynię US Open z 2017 roku – Sloane Stephens. Amerykanka od początku zdominowała rywalizację na korcie. Już w pierwszym gemie przełamała Polkę. Choć w drugiej partii tenisistka gospodarzy sama musiała bronić break pointa to później nie miała już problemów z wygrywaniem kolejnych gemów i ostatecznie zwyciężyła w premierowej odsłonie 6:0.
Drugi set rozpoczął się podobnie jak pierwszy. Amerykanka przełamała Polkę. Magdalena Fręch się jednak nie poddała i w drugim gemie zdołała odrobić straty. Trzecia partia padła jednak łupem Stephens. I co ciekawe był to ostatni zacięty gem w meczu. Od stanu 1:2 (patrząc z punktu widzenia Polki) wszystkie partie były wygrywane “na sucho”. Cztery z pięciu zapisała jednak na swoim koncie tenisistka z USA i po nieco ponad godzinie gry mogła się cieszyć z wygranej i awansu, wygrywając drugiego seta 6:2.
Locking in her first clay win of 2024 ✅@SloaneStephens moves past Frech in straight sets!#CharlestonOpen pic.twitter.com/JcrPHgIEHT
— wta (@WTA) April 2, 2024
W turnieju w Karolinie Południowej wciąż gra Magda Linette. Polka w I rundzie pokonała Petrę Martić, a w II zagra dzisiaj (2 kwietnia) z Dajaną Jastremską.
Po zakończeniu rywalizacji w Charleston tenisistki przeniosą się do Europy.