Lokatorka uwięziona w prywatnej kamienicy w centrum Łodzi. Właściciel zamknął furtkę na klucz
Z zamkniętą na klucz lokatorką – panią Magdaleną – można było porozmawiać… przez szczelinę bramy.
Nie mogę nikogo wpuścić do środka, również sama nie mogę wyjść ze względu na to, że wczoraj zostałam permanentnie zamknięta na posesji. Nie mogę zrobić zakupów, nie mogę wyjść do apteki po moje lekarstwa. Właśnie jestem więźniem we własnej kamienicy – przyznaje lokatorka – pani Magdalena.
Zamknięta furtka to jeden z problemów, który dotyczy pani Magdaleny i według niej ciągnie się od lat. – Jest to po prostu zwykłe nękanie. Ja już policję powiadamiałam m.in. również o braku wody, bo jestem ostatnią lokatorką na Sienkiewicza 4, która jest po prostu niewygodna. Wody bieżącej nie mam już od 6 miesięcy, a zamknięcie tej furtki, uniemożliwienie mi kontaktu z jakimkolwiek światem zewnętrznym, jest następnym krokiem nękania mnie – uważa zdenerwowana lokatorka.
Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej:
W bramie wywieszone zostały zawiadomienia o planowanym zamknięciu furtki (pierwotnie 12.03.24). W związku z tym pojawiła się prośba o kontakt z administracją, w celu ustalenia terminu odbioru klucza. Kolejne zawiadomienie informowało, że:
W związku z licznymi pracami rozbiórkowymi na terenie sąsiedniej kamienicy przy ul. Narutowicza 21 termin zamknięcia furtki został przełożony na dzień 19.03.2024 o godzinie 11.
Kontaktowałam się z administracją, aby po prostu dostarczyli mi ten klucz w momencie, kiedy będą tę furtkę zamykać. Niestety nie poszli mi na rękę. Nalegali, bym przyszła tam osobiście, a ze względu na nękanie i różne inne incydenty w przeszłości – ja osobiście sama boję się tam pójść – wyznaje lokatorka, pani Magdalena.
Ograniczanie wolności czy obrona przed wandalizmem?
Czy administrator brał pod uwagę względy bezpieczeństwa pani Magdaleny? W czasie zamknięcia mogła potrzebować pomocy służb, które miałyby utrudniona interwencję. O brak takiej możliwości dyrektor ds. administracji B&P REAL ESTATE (spółki zarządzającej kamienicą) Andrzej Ekert obarcza… lokatorkę.
Pani miała na to dwa albo trzy tygodnie, żeby odebrać od nas klucz. Nie wiem… z jakichś względów nie chciała, tym bardziej że stwierdziłem, iż jest do odebrania u nas klucz od godz. 6 do godz. 16.
Jak dodaje dyrektor nieruchomości, furtka jest zamykana przed bezdomnymi i ewentualnym wandalizmem podwórka i klatki schodowej. Co w związku z bezpieczeństwem zamkniętej lokatorki?
Czytaj także: W Łodzi powstanie terminal intermodalny
Profesor w katedrze prawa karnego UŁ Jan Kulesza mówi, że kwestia, co do zgodności z prawem zależy od oceny organów ścigania. – Jeżeli jest podejrzenie, że w lokalu, w budynku znajdują się jakieś osoby, no to trzeba dołożyć staranności i upewnić się, że nie jest tak, że kogoś pozbawiamy wolności. To jest takie przestępstwo, które wymaga działania intencjonalnego – czyli: ja chcę kogoś zamknąć. Jeżeli administracja wiedziała, że pani jest – to przestępstwo jest. Jeżeli były jakieś wątpliwości, czy pani przebywa w lokalu, to po prostu trzeba było to sprawdzić – mówi profesor.
Czy możemy mówić o ograniczaniu wolności? Na sytuację trochę inaczej patrzy adwokat Piotr Paduszyński.
– Na pewno możemy mówić o ograniczeniu wolności, bo to jest fakt, że do takiego ograniczenia wolności doszło. Ale powstaje pytanie: czy to ograniczenie wolności jest ograniczeniem bezprawnym? Zasadą jest przy świadczeniu rzeczowym, jak mamy coś wziąć fizycznego, rzecz jakąś: telefon komórkowy, samochód, klucz – to jest to świadczenie odbiorcze, czyli musimy się pofatygować do osoby, która ma nam to wydać – wyjaśnia adwokat.
Obyło się bez wezwania służb, bo w czasie rozmowy zjawił się współwłaściciel kamienicy Jarosław Szewczyk, który przyjechał otworzyć prowadzony przez siebie sklep. Klucz nie jest jednak końcem problemów pani Magdaleny – jedynej lokatorki kamienicy przy ulicy Sienkiewicza.
Współwłaściciel kamienicy wykurzył już absolutnie wszystkich lokatorów. Zostałam tutaj sama z prawomocnym wyrokiem, według którego przyznano mi mieszkanie i do momentu nieotrzymania mieszkania jestem na pełnych prawach lokatorskich. Od 6 miesięcy nie mam bieżącej wody – została mi odcięta bieżąca woda. Mówię wprost, że odcięta, bo przez 6 miesięcy nie może trwać podejrzana awaria – kwituje lokatorka, pani Magdalena.
Komentowane 4
Ja mieszkam w prywatnej kamienicy gdzie jest centralne ogrzewanie miejskie i ciepła woda i jakoś nikt niczego nie utrudnia
Glupi
Parę lat temu też mieszkałam w prywatnej kamienicy i właściciel też zakręcił mi wodę, zrobił to nie zgodnie z prawem! Proszę to zgłosić do sanepidu, bo w inny sposób nie wygra z takimi nikt. Prądu też nie może sam odciąć. Szkoda że mało ludzi wie że na takich też jest sposób i prawo. Pozdrawiam.
Niezgodnie