Problem zastawionych gwiazd na Piotrkowskiej poruszyła na swoim profilu w mediach społecznościowych łódzka przewodniczka Elżbieta Pędziwiatr.
– Problem się rodzi, kiedy chcemy poprowadzić turystów szlakiem Łodzi Filmowej. Nie możemy opowiadać o kolejnych gwiazdach, bo po pierwsze stoją tam stoliki, a po drugie siedzą też ludzie. I trudno nad nimi prowadzić narrację dotyczącą tego, co oni mają pod nogami – podkreśla Elżbieta Pędziwiatr.
Tym bardziej, że według przewodniczki takie problemy nie mają miejsca w innych miastach.
– Zrobiłam taką trochę wirtualną podróż, bo byłam ciekawa jak to w świecie wygląda. HollyŁódź to wiadomo, że wzorowaliśmy się na słynnym Hollywood. I tam nie widać, żeby jakakolwiek działalność była prowadzona na gwiazdach. To samo jest w Międzyzdrojach – zaznacza Elżbieta Pędziwiatr.
O taki stan Łódzkiej Alei Gwiazd najlepiej zapytać przechodniów. I w tej kwestii głosy również są podzielone.
– Nie bardzo mi się to podoba – mówi łodzianin.
– Dla mnie to nie jest żaden problem. To nie jest dyshonor dla artystów. Przeciwnie, powinni się cieszyć, że mają tak bliski kontakt ze swoimi widzami – zaznacza drugi łodzianin.
– Rodzi się pytanie, czy po pierwsze te metalowe nogi krzeseł i stolików nie zniszczą gwiazd? Po drugie, co na to fundatorzy i same osoby tak uhonorowane? Wśród tych gwiazd niedostępnych jest Bareja. On to by się z tego najbardziej cieszył, nawet to turyści wczoraj powiedzieli. Ale naprawdę z tym trzeba coś zrobić – apeluje łódzka przewodniczka.
– Gwiazdy na ulicy Piotrkowskiej są oczywiście elementem oddania honoru tym osobom, dla których zostały wykonane, którym są dedykowane. Ale też nie można zapominać, że one są również elementem ulicy i po prostu ludzie po tej ulicy się przemieszczają, siedzą na niej, spędzają czas zwłaszcza w tym okresie letnim. Równie dobrze moglibyśmy mieć pretensje o to, że ktoś chodzi po tych gwiazdach, a przecież tak jest na co dzień. Trudno by nam było egzekwować na co dzień od każdego restauratora i każdej osoby prowadzącej działalność przy ulicy Piotrkowskiej żeby nikt tych gwiazd nie dotykał. One są wykonane z wytrzymałych materiałów. A kiedy jest ku temu okazja, jest moment żeby przypomnieć o patronach gwiazd, oddać im honory, zaprosić ich jeśli jest to możliwe, to wtedy to robimy. Natomiast to jest również element ulicy – tłumaczy Paweł Śpiechowicz z biura prasowego łódzkiego magistratu.
– Rozumiem, że Piotrkowska musi żyć i mnie to cieszy, że są restauracje. Ale tak nie możemy traktować Alei Gwiazd, bo to jest policzek dla nas łodzian, że tak traktujemy sławne osoby – podkreśla Elżbieta Pędziwiatr.
O rozstawianiu stolików poza gwiazdami zapewnia jeden właścicieli kawiarni przy ulicy Piotrkowskiej.
– Te stoliki są ustawione specjalnie pomiędzy tymi gwiazdami. Krzesełko niestety, jak gość ustawi. Jak przychodzi wycieczka, to słyszymy komentarze pilotów, że tu są zasłaniane gwiazdy przez siedzących gości. Aczkolwiek nie jesteśmy w stanie wszystkim zwrócić uwagi i kazać w danym momencie przestawić te krzesełko. Zawsze układamy w ten sam sposób pomiędzy gwiazdami – zapewnia właściciel kawiarni.
Cała sytuacja ma zostać przedyskutowana w środowisku przewodników łódzkich.
oprac. gama
Posłuchaj:
00:00
1X
Przykro mi, ale nic nie znalazłem.
Proszę wpisać inną frazę