Magdalena Fręch i Magda Linette przeszły do historii
Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by pojedynek dwóch polskich zawodniczek decydował o trumfie w tenisowym turnieju WTA. Aż do dzisiaj (26 lipca). Na praskim korcie stanęły naprzeciwko siebie Magda Linette i Magdalena Fręch. Można by jednak zażartować, iż więcej w ostatnich godzinach mówiło się nie o bezprecedensowym wydarzeniu dla polskiego tenisa, a o problemach obydwu naszych reprezentantek z dotarciem do Paryża. O tym jednak później, najpierw należy się skupić na sportowym aspekcie historycznego finału.
Starsza o ponad 5 lat Linette była faworytką. Przemawiała za nią nie tylko wyższa pozycja w rankingu WTA, ale także zdecydowanie bogatsze doświadczenie w finałowych meczach. Poznanianka grała w decydującym meczu turnieju po raz ósmy, podczas gdy dla łodzianki był to debiut. I na pierwszy tytuł Magdalena Fręch będzie musiała jeszcze poczekać, bowiem to Linette okazała się lepsza.
What is better than a trophy picture! 🤩🏆
📷: Pavel Lebeda, https://t.co/BqKVwO34hZ#LPO2024 #livesportpragueopen #wta #tennis #womentennis pic.twitter.com/m0YLTmXgQY
— Livesport Prague Open (@livesportprague) July 26, 2024
Pierwszy trzy gemy spotkania pewnie wygrywały serwujące tenisistki. Pierwszy kryzys podającej nastąpił w partii numer 4 i “dotknął” Fręch. Linette miała dwa break pointy i drugiego zamieniła na wygranego gema. Kolejne trzy partie ponownie wygrywały “uprzywilejowane” zawodniczki, czyli te, które serwowały. Po chwili jednak łodzianka znów musiała bronić break pointów. Za pierwszym razem się udało, ale drugą szansę na wygranie seta Magda Linette już wykorzystała.
Druga odsłona meczu była dużo bardziej emocjonująca, ale z podobnym do pierwszej zakończeniem. W pierwszym gemie Linette broniła się przed stratą podania, ale skutecznie. Ponownie czwarta partia okazała się “pechowa” dla Fręch. Po chwili poznanianka znów stanęła “pod ścianą”, ale podobnie jak w premierowym gemie zdołała się wybronić. Sztuka ta nie udała się natomiast łodziance w szóstej partii – wystarczył jeden break point. Serwująca na mecz Magda Linette nie pozwoliła przeciwniczce przedłużyć rywalizacji na korcie, wykorzystując drugiego meczbola.
Victory roar 🗣️@MagdaLinette moves past fellow Pole Frech 6-2, 6-1 for the title!#LPO2024 pic.twitter.com/GOxpmhJPhs
— wta (@WTA) July 26, 2024
Pierwszy polski finał przeszedł zatem do historii i to Magda Linette wyjeżdża ze stolicy Czech jako triumfatorka. Ale obydwu tenisistkom zmagania w Pradze nie tylko z tamtejszą mączką będą się kojarzyć. W annałach zapisze się bowiem zapewne nie tylko sam sport, ale również “zagadnienia logistyczne”…
Niedługo po ogłoszeniu wczoraj (25 lipca) godziny rozpoczęcia “polskiego finału” okazało się bowiem, że Polki nie będą miały jak dostać się do Paryża, bowiem przestrzeń powietrzna nad stolicą Francji jest dzisiaj (26 lipca) od godzin popołudniowych zamknięta ze względu na ceremonię otwarcia XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich, która odbywa się na Sekwanie.
Ej, co się robi, kiedy nie ma się znajomych z Private Jetem, a WTA przesuwa Ci finałowy mecz, przez co nie masz szans dolecieć do Paryża na Igrzyska przed zamknięciem strefy powietrznej?
Z @MFrech97 czekamy na Wasze tipy😁— Magda Linette (@MagdaLinette) July 25, 2024
Na pomoc Magdom ruszył jednak doskonale znany w Polsce przedsiębiorca – Rafał Brzoska, który zorganizował tenisistkom przelot ze stolicy Czech do stolicy Francji.
Jeśli anioły istnieją, to wszystkie na bank mają na imię Rafał. Dziękuję @RBrzoska – nasz life saver! – napisała Linette na portalu X.
Wielkie Dzięki @RBrzoska !😍❤️ Akcja, reakcja i nie można było tego lepiej zaplanować! ✈️🥹 pic.twitter.com/k61HJYzExG
— Magdalena Frech (@MFrech97) July 26, 2024
Może i Polki straciły w Pradze sporo sił przed startem w igrzyskach, obie rozegrały bowiem przed finałem po cztery długie albo bardzo długie mecze. Decydujące, piąte było akurat najkrótsze. Na pewno ostatnie godziny nie należały też do najspokojniejszych dla naszych tenisistek. Skoro już jednak dotarły w “spektakularnym stylu” na olimpijskie obiekty to teraz nie wypada na kortach im. Rolanda Garrosa wypaść blado…
Dla przypomnienia, Magdalena Fręch zagra w I rundzie z Wiktorią Tomową z Bułgarii, a przeciwniczką Magdy Linette będzie Mirra Andriejewa. Obie Polki wyjdą na kort w niedzielę (28 lipca). Tymczasem już jutro (27 lipca) rywalizację rozpocznie Iga Świątek. Absolutna faworytka kobiecego singla zmierzy się na korcie Philippe’a Chatriera z Rumunką Iriną-Camelią Begu. Początek zaplanowano na godzinę 12:00.