Lekarze apelują o zaprzestanie ustalania refundacji przy przepisywaniu leków
Ustalanie refundacji jest, w ich opinii, dodatkową biurokracją, która zabiera czas a nie ma nic wspólnego z leczeniem. Dziś lekarz musi ustalić i zaznaczyć na recepcie, jaka refundacja przysługuje konkretnemu pacjentowi.
Ten sam lek, ta sama substancja pod różnymi nazwami generycznymi, u jednych pacjentów jest refundowana, a u innych już nie. Ciekawą sytuację mają chirurdzy w przypadku opatrunków. W zależności od tego jak wielkie jest ich opakowanie – w rozumieniu takim, że w jednym jest 10, a w drugim 20 sztuk, ten sam opatrunek albo może być refundowany albo nie – tłumaczy Łukasz Jasek, wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi.
Ustalanie stopnia refundacji nie tylko zabiera czas, ale także może drogo medyka kosztować. Lekarz za pomyłki odpowiada finansowo.
Jeżeli NFZ uzna, że refundacja była przyznana nienależnie pacjentowi, to kwotę różnicy między refundacją a wartością leku uznaną przez NFZ, płaci lekarz. Przypomnę słynną sprawę z mlekiem dla niemowląt. Lekarze, którzy podawali leki, żeby ratować życie niemowlętom, zostali obciążeni gigantycznymi karami – dodaje Łukasz Jasek.
Lekarze przypominają, że minister zdrowia obiecała zmianę przepisów o ustalaniu refundacji przez lekarza na Krajowym Zjeździe Lekarzy, który odbył się w Łodzi w maju ubiegłego roku.
Czytaj także: Minister zdrowia i lekarze debatują w Łodzi o Kodeksie Etyki Lekarskiej. „Mniej biurokracji, więcej czasu dla pacjentów”