Kierowcy na autostradach nie zawsze tworzą korytarz życia
Korytarz życia, tunel życia, korytarz ratunkowy – mimo wielu nazw jego cel jest jeden.
– To przede wszystkim jest stworzenie takiej strefy bezpiecznych przejazdów uprzywilejowanych, dla których każda sekunda się liczy, bo jadą pomóc osobom poszkodowanym, jadą udzielić pomocy uczestnikom wypadku drogowego – mówi mł. asp. Aneta Błędniak-Kałka z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
W ostatnim czasie niestety kierowcy osobówek uniemożliwili utworzenie korytarza życia na trasie S8 z Białegostoku do Warszawy. Podobna sytuacja miała miejsce na A1, gdzie w związku z zablokowaną drogą kierowcy zawracali jadąc pod prąd. Redaktor Łukasz Zboralski z portalu BRD24 zwraca uwagę, że obowiązek tworzenia korytarzy życia a co za tym idzie wyższe mandaty za niestosowanie się do przepisów, mogą zdziałać więcej niż niejedna kampania społeczna.
– Myślę, że na tych, na których nie zadziałały kampanie, nie zadziałały nowe regulacje, nie zadziałało wytłumaczenie, jak to robić i dlaczego, że w ten sposób daje się szanse na przeżycie ludziom poszkodowanym w wypadkach, to teraz sukcesywnie będzie na nich działało to, że coraz więcej osób, które mimo wszystko nie robią korytarza życia albo próbują nim sobie jechać pod prąd, będą dotykały poważne konsekwencje w postaci grzywien i punktów karnych. Ta świadomość będzie coraz lepiej krzewiona – podkreśla Łukasz Zboralski.
– Tutaj jest bardzo wysoki mandat, bo od 500 zł do nawet 2500 zł – dodaje mł. asp. Aneta Błędniak-Kałka.
O korytarz życia najtrudniej w miastach
Adam Stępka z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi twierdzi, że choć dzięki korytarzom życia można szybciej dotrzeć do poszkodowanego, to najtrudniej zastosować go choćby w miastach.
– Z tworzeniem korytarzy życia spotykamy się najczęściej na autostradach, drogach szybkiego ruchu oraz poza miastem. W miastach jest to o wiele trudniejsze. Zwłaszcza, że modna w ostatnim czasie koncepcja tzw. uspokojenia ruchu wiąże się często ze zwężeniami przebudowywanych ulic. Jeśli dodamy do tego wysokie krawężniki, to utworzenie korytarza życia w niektórych rejonach miasta po prostu staje się niemożliwe – zaznacza Adam Stępka.
Strażakom najtrudniej przejechać
Najciężej przez wąski korytarz życia przejechać strażakom – mówi rzecznik Łódzkiego Komendanta Wojewódzkiego PSP mł. bryg. Jędrzej Pawlak
– Sytuacja zmienia się na plus, aczkolwiek czasami, szczególnie na terenie miast, ta sytuacja może być trudniejsza. Oczywiście strażacy mają duże samochody, to ciężarówki, one dość wolno przyspieszają, hamują tak samo, jak inne ciężarówki obciążone. Pamiętajmy, że samochody pożarnicze, w szczególności gaśnicze, są bardzo obciążone. Ta woda też jest wysoko umiejscowiona, także sami kierowcy w straży muszą uważać na to aby nie przewrócić samochodu np. wykonując różne manewry przy dużych prędkościach – tłumaczy mł. bryg. Jędrzej Pawlak.
Zasada prawej dłoni
W jaki sposób kierowcy powinni się ustawić, by utworzyć korytarz życia i umożliwić przejazd służbom?
– Zasada prawej dłoni – chyba najbardziej będzie czytelna. Lewy pas mamy utożsamiony z kciukiem, czyli kierujący na skrajnie lewym pasie skręcają i ustawiają się najbliżej lewej krawędzi, natomiast pozostali wszyscy na kolejnych pasach ustawiają się w prawym kierunku – wyjaśnia mł. asp. Aneta Błędniak-Kałka.
W sytuacji zagrożenia życia na drodze ważna jest każda sekunda, a w tym przypadku życie ma pierwszeństwo.