Przebudowa Śmigłego-Rydza oceniona pozytywnie przez Komisję Rewizyjną
“Raport” z realizacji kluczowych inwestycji drogowych w Łodzi, dotyczący głównie przebudowy pierwszej części Śmigłego-Rydza, nie spotkał się z aplauzem części radnych. Powód prosty – komisja oceniła pozytywnie inwestycję, która zakończyła się z ogromnym opóźnieniem. Przestoje na placu budowy na Śmigłego-Rydza wynosiły po kilkaset dni, co przysłużyło się pomidorom, które wyrosły na terenie inwestycji.
Sprawozdanie Komisji Rewizyjnej, w skład której wchodzą głównie radni Koalicji Obywatelskiej i Klubu Radnych Nowej Lewicy, przedstawił jej przewodniczący Kamil Jeziorski, radny PiS. Od razu zaznaczył, że był jednym radnym, który zaopiniował “raport” negatywnie. Zwrócił uwagę na to, że w podczas kontroli przeprowadzonej przez radnych w październiku, inwestycja na Śmigłego-Rydza nadal nie była w 100 proc. rozliczona.
– Podczas kontroli w Zarządzie Inwestycji Miejskich dopytywaliśmy o powód opóźnienia inwestycji na Śmigłego-Rydza. ZIM jako główne przyczyny podał m.in. wymianę gruntu nienośnego na grunt nośny, kolizje z infrastrukturą podziemną, zmianę technologii przebudowy sieci gazowej – wyliczał podczas sesji radny Jeziorski.
Łódź była pradoliną – to ponoć powód opóźnień łódzkich inwestycji
Aneksów do umowy, wiążących się również ze zmianą terminu ukończenia prac na Śmigłego-Rydza, było aż 13. Na wykonawcę nałożono kary w wysokości 102 tys. zł, a cała inwestycja ostatecznie zakończyła się kwotą 104,7 mln zł.
– Największy problem według ZIM jest w tym, że Łódź była pradoliną i jest konieczna wymiana gruntów przy każdej inwestycji w Łodzi. W związku z tym zastanawialiśmy się na płaszczyźnie komisji, by wprowadzić standard badania gruntów i co najważniejsze, zobowiązać projektantów do zapoznania się z terenem poprzez wizję lokalną. Bo mamy wrażenie, że projektanci nie przyjeżdżają na budowę – podkreślał radny Jeziorski.
Pominięto raport CUPT i dokładne dane odnośnie opóźnienia prac
Czego radni nie dowiedzieli się z “raportu” Komisji Rewizyjnej dotyczącego przebudowy Śmigłego-Rydza?
– Jakie było opóźnienie tej inwestycji? Z protokołu kontroli wynika, że opóźnienie było, ale nie wiadomo czy wynosiło 3 dni czy więcej. Protokół z tej komisji to kabaret i gratuluję pozostałym 7 radnym, którzy go przyjęli. Udało wam się nawet nie wpisać, jakie było opóźnienie na Śmigłego-Rydza – zaznaczył Bartłomiej Dyba-Bojarski, radny niezrzeszony.
Niezrzeszony radny dopytywał również czy radni z Komisji Rewizyjnej zapoznali się z dokumentami Centrum Unijnych Projektów Transportowych, które prowadziło kontrolę przebudowy Śmigłego-Rydza na wniosek Rady Osiedla Zarzew. Rady Jeziorski przyznał, że nie zostało to uwzględnione przez komisję, chociaż sam zapoznał się z treścią raportu CUPT.
– Jednocześnie piszecie, że zapoznaliście się z kontrolami zewnętrznymi. To 500 stron, czyli nie jest to materia, która powinna komisję przerosnąć. CUPT nie zarzucił złamania prawa czy naruszenia ustawy o zamówieniach publicznych. Natomiast zarzucił niewłaściwą koordynację prac na Śmigłego-Rydza, niewłaściwe przygotowanie ze strony Urzędu Miasta Łodzi projektu i geologicznego przygotowania terenu pod inwestycję – wyliczał radny Dyba-Bojarski.
CUPT wytknął błędy magistratu
Do raportu CUPT odniósł się również Bogusław Hubert, radny z klubu KO i zacytował jego fragment.
– Zespół kontrolny stwierdził, że wpływ na znaczne opóźnienie robót i wzrost ceny kontraktowej ma niedostateczna dokumentacja projektowa, jak i brak właściwej komunikacji między jednostkami organizacyjnymi beneficjenta, a także niewystarczające przygotowanie do rozpoczęcia robót, co w następstwie powodowało wielokrotnie impas proceduralny – przytaczał konkluzję wynikającą z kontroli CUPT radny Hubert.
Radny KO z ironią dodał, że “zbudowany jest” wnioskami końcowymi Komisji Rewizyjnej w przedstawionym raporcie.
– Wskazują one konieczność usprawnienia procesów uzgadniania dokumentacji projektowej, na konieczność opracowania szczegółowej dokumentacji projektowej, na konieczność dokładnej inwentaryzacji sieci przed pracami projektowymi. Rozumiem, że wnioski te wskazują na konieczność procedur, które nie były dostatecznie stosowane przy tej inwestycji. Przypomnę, że inwestycji, której prowadzenie zostało pozytywnie ocenione przez Komisję Rewizyjną – zaznaczył radny KO.
Komu przypadną pomidory?
Przy okazji powrócił temat pamiętnych pomidorów na Śmigłego-Rydza.
– Biorąc pod uwagę to, co działo się na placu budowy i analizując dokument przedstawiony przez Komisję Rewizyjną, uważam, że brakuje w nim bardzo ważnego zalecenia. Mianowicie konieczność opracowania instrukcji w sprawie zasad postępowania i opieki nad krzewami pomidorów rosnących na placu budowy. Z wyraźnym określeniem, kto opiekę taką ma sprawować – inwestor czy wykonawca i wskazanie, kto ma być beneficjentem plonu. Tego mi w tym opracowaniu brakuje – podsumował raport z kontroli Komisji Rewizyjnej radny Hubert.
Kamil Jeziorski przyznał, że pomysł z pomidorami nie jest wcale taki zły.
– Odnosząc się do pani, która pływała na różowym flamingu po rozkopanej Nawrot, może to być dobry pomysł. Po nagłośnieniu sprawy wykonawca szybko zakończył remont ulicy – podkreślił Jeziorski.
Radny PiS dodał, że podczas kontroli w ZIM radni zadawali pytania zarówno o badanie gruntów, jak i o zapisy w umowie z projektantami przebudowy Śmigłego-Rydza.
– Te pytania padły. Pytaliśmy o wszystko, co państwa nurtuje – zapewniał radny Jeziorski.
Jednak według radnego Dyby-Bojarskiego zadane pytania nie przełożyły się na jakość przygotowanego raportu. Tym bardziej, że przebudowę Śmigłego-Rydza oceniono w nim pozytywnie.
– Nie wiem, jak można planować inwestycję w taki sposób, że przez 250 dni nie działo się kompletnie nic na Śmigłego-Rydza, a obok stał korek samochodów – zaznaczył niezrzeszony radny.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Plac Wolności ma być oddany w terminie – wrzesień 2023
Radni z Komisji Rewizyjnej dopytywali też ZIM o inwestycje, które nadal trwają, m.in. o modernizację pl. Wolności.
– W dokumentacji były ciekawe zapisy, że wykonawca ma pracować na dwie zmiany w dni robocze i na jedną zmianę w sobotę. Bardzo nas to zaciekawiło z racji tego, że nic tam się nie dzieje przez dłuższy czas. Zapytaliśmy czy inwestycja będzie opóźniona. Natomiast pani dyrektor Kowalewska-Wójcik powiedziała, że wykonawca cały czas podtrzymuje ten sam termin ukończenia inwestycji, czyli wrzesień tego roku – podkreślił radny Jeziorski.
Taka deklaracja jest według radnego Bartłomieja Dyby-Bojarskiego wyłącznie dowodem na to, że modernizacje łódzkich dróg mogłyby trwać krócej, z korzyścią dla mieszkańców.
– Skoro mają pracować na dwie zmiany i nie pracują, a twierdzą, że zdążą, to łódzkie inwestycje są tak zaplanowane, że nie ma problemu z ich niewykonywaniem przez dłuższy okres. Wykonawca wchodzi na budowę, rozgrzebuje i zamyka. Ma tyle czasu wyliczone w umowie, oczywiście nieprawidłowo, że może nadrabiać roboty w innych miejscach – zwrócił uwagę na problem niezrzeszony radny.
Za długie terminy dla wykonawców
Dyba-Bojarski dodał, że przy krótszych terminach realizacji zawartych w umowach, koszty budów byłby na pewno wyższe, ale za koszty społeczne mniejsze.
– Trzeba zbalansować czy koszty wyższe, jakie zapłacimy wykonawcy, nie są niższe, jak weźmiemy pod uwagę bankructwa. A na Placu Wolności zamknęły się już dwie restauracje – zaznaczył radny.
Prace na Moniuszki się przedłużają, bo specjalistów brak
Radni z Komisji Rewizyjnej zainteresowali się również budową woonerfu na Moniuszki, która miała się skończyć dawno temu. Również w przypadku raportu z tej kontroli radny Jeziorski podkreślił, że nie jest autorem opracowania.
– W protokole przyjętym przez komisję, jest informacja, że sytuacja na Moniuszki jest związana ze standardem kładzenia kostki brukowej. Przede wszystkim z tym, że nie ma fachowców w Łodzi i okolicach, którzy są w stanie wykonać prace w takim standardzie, jaki jest wymagany. Kamieniarze są ściągani spod Częstochowy, co podraża inwestycję – mówił z przekąsem radny PiS.
Posłuchaj:
Odbiory na Moniuszki rozpoczną się “już” w styczniu
Jak zaznaczył radny Dyba-Bojarski uwagi co do sposobu układania kostki pojawiły się już początku tych prac.
– Wówczas dyrektor Zarostka-Sytyk (ZIM) odpowiedziała na zarzuty strony społecznej, że się nie znają i nie są specjalistami. Natomiast chciałem zwrócić uwagę, że na Moniuszki od strony Sienkiewicza jest ogromna kałuża. Też nie jestem inżynierem, ale uważam, że tej kałuży tam nie powinno być i nie powinno to zostać tak odebrane – zaznaczył niezrzeszony radny.
Przedstawiciel ZIM obecny na sesji zapewnił, że wszelkie “niedoróbki” mają być zgłaszane podczas odbiorów, a te rozpoczną się “już” w tym miesiącu. Jest więc szansa, że wkrótce Moniuszki przeistoczy się z placu budowy – tym samym z nielegalnego parkingu – w woonerf. Grunt, że tym razem nie trzeba się będzie martwić, kto będzie beneficjentem plonów – pomidorów.