Pierwszy w Polsce finał światowego konkursu F1 in Schools pod patronatem Formuły 1
Uczestnicy konkursu patronatem Formuły 1 ostatnie kilka miesięcy pracowali nad projektami, które podczas finału mierzą się na specjalnym 20-metrowym torze. Każdy pojazd napędzany jest sprężonym powietrzem, a ocenie podlega nie tylko czas przejazdu, ale i czas reakcji osoby uruchamiającej bolid. Ta impreza ma dobrą przyszłość – mówi współorganizator wydarzenia, prof. Tomasz Liśkiewicz.
– Cała impreza opiera się na ogromnej popularności dyscypliny Formuły 1. Wszyscy jesteśmy entuzjastami i fanami Formuły 1 i stąd to wszystko się bierze. Jestem przekonany, że ta impreza – F1 in Schools w tym bliskim powiązaniu z F1 ma bardzo pozytywna przyszłość i będzie się rozwijała – mówi prof. Tomasz Liśkiewicz.
Posłuchaj:
Najważniejsze, to na początku się nie poddać
O szczegółach swojej pracy mówią uczestnicy konkursu.
– Głównie skupiamy się na budowaniu kolejnej wersji łazika marsjańskiego do brania udziału w zawodach, ale także budujemy nasze drony w ramach projektów naukowych – mówi jeden z uczestników konkursu.
– Prezentujemy dzisiaj nasz bolid. Przed chwilą mieliśmy swoją pierwszą prezentację Enter Prize i prezentowaliśmy to, jak się zajmujemy np. social mediami i jak wszystko wykonujemy w czasie – dodaje drugi uczestnik.
– Ja mówię, że to jest bardzo trudne, szczególnie dla młodych, ale ważne, żeby się nie poddawać. Jak nie poddasz się na początku i się w to wkręcisz, nie odejdziesz od drużyny to, chociaż zakładamy, że nam się uda, to nawet jeśli się nie uda i coś zrobimy źle, to i tak warto przyjechać i popatrzeć – przyznaje uczestnik F1 in Schools.
– To jest niesamowita pasja. Bardzo nam się podobał spędzony czas, który mogliśmy spędzić nie tylko pracując, ale też mogliśmy nauczyć się wielu rzeczy, spędzić czas z kolegami. Na pewno godne polecenia innym – zapewnia kolejny uczestnik.
Posłuchaj:
Zwycięzca konkursu w Polsce otrzyma wstęp do światowych finałów w Singapurze, które odbędą się bezpośrednio przed wyścigiem Formuły 1.