Konflikt władz Łodzi z Widzewem. Kto chciał skompromitować prezesa Widzewa?
Konflikt władz Łodzi z Widzewem trwa już od kilku miesięcy. Głośno w mediach zrobiło się o nim w sierpniu ub. roku – o tych wydarzeniach informowaliśmy TUTAJ. Dziś (30 stycznia) już wiadomo, że sprawa swój finał znajdzie w sądzie. Nowe światło na nią rzucają jednak informacje zawarte w aktach sprawy, do których dotarli dziennikarze łódzkiego oddziału Telewizji Polskiej. W dokumentach znajdują się m.in. zeznania mężczyzny, który przygotował materiał filmowy udostępniony opinii publicznej przez MAKiS. Wynika z nich, że materiał został stworzony na polecenie Łukasza Gossa, dyrektora Biura Promocji i Nowych Mediów Urzędu Miasta Łodzi.
Do sprawy odniósł się Marcin Szypszak, dyrektor łódzkiego oddziału TVP.
Posłuchaj całej rozmowy:
Chcieliśmy na ten temat porozmawiać z Łukaszem Gossem, ale jak usłyszeliśmy w Biurze Prasowym UMŁ, dyrektor przebywa na urlopie. Sprawy komentować nie chciał także Karol Sakosik, rzecznik prasowy łódzkiej MAKiS. Na nasze pytania nie odpowiedziało również Biuro Prasowe Prezydent Miasta Łodzi.
Do całej sprawy odniósł się natomiast Rafał Markwant, radny PiS w Radzie Miejskiej w Łodzi, prywatnie kibic Widzewa Łódź. – Nieoficjalnie każdy wiedział, kto stał za tym filmikiem. Teraz na światło dzienne wychodzą nowe fakty – dodaje.
Radny na sprawę konfliktu i zamieszania z filmem patrzy jednak nie tyle przez pryzmat relacji prezes klubu – MAKiS, czy szerzej klub sportowy – Miasto, ale bardziej z punktu widzenia działania władz miejskich wobec podmiotu gospodarczego.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Sąd rozstrzygnie ten spór
Marcin Tarociński, rzecznik prasowy Widzewa Łódź, przekazał, że opublikowany w Internecie film bezpośrednio uderzył w Mateusza Dróżdża. Prezes Widzewa wystąpił na drogę sądową. – Trzeba jednak zaznaczyć, że prezes Widzewa nie od razu skierował sprawę do sądu. Czekał jakiś czas na to, by ktoś się zreflektował. Liczył na przeprosiny zwierzchników autora filmu, jak i samego autora. To jednak nie nastąpiło – dodał.
Obecnie prezes Widzewa czeka na wyznaczenie terminu rozprawy sądowej. To właśnie sąd rozstrzygnie o tym, kto w zaistniałej sytuacji ma rację.
Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki, w związku z konfliktem na linii władze Łodzi – Widzew, na najbliższe spotkanie z Jagiellonią postanowił wysłać obserwatorów. Jak napisał na Twitterze, będą bacznie sprawdzać czy nie dochodzi do prowokacji, bądź prób wywołania konfliktów.
W związku z nieprzyjaznymi działaniami władz Łodzi wobec @RTS_Widzew_Lodz podjąłem decyzję o wysłaniu na jutrzejszy mecz obserwatorów. Będą bacznie sprawdzać czy nie dochodzi do prowokacji, bądź prób wywołania konfliktów. Jako łodzianin wstydzę się działań władz samorządowych. pic.twitter.com/8C75gbqSXQ
— Tobiasz Bocheński (@TABochenski) February 2, 2023
Komentowane 3
a od kiedy opinia z TVP3 jest rzetelna? a radio popiera kłamaliwe enuncjacie? Baba usłyszała w maglu.
Manipulanci.
Nie w maglu, tylko w aktach sądowych. Jeżeli dla Ciebie to to samo, to współczuję rodzinie.