Konflikt MAKiS z Widzewem
W poniedziałek (15 sierpnia) wieczorem konflikt MAKiS z Widzewem nabrał na sile. Miejska Arena Kultury i Sportu, operator stadionu, na którym mecze rozgrywają piłkarze beniaminka ekstraklasy, wydała oświadczenie o zgłoszeniu do prokuratury zachowania Mateusza Dróżdża, prezesa Widzewa.
Pomimo wielokrotnych prób ułożenia relacji na linii RTS Widzew, Miejska Arena Kultury i Sportu oraz Miasto Łódź, po piątkowym meczu Widzew – Legia i zachowaniu Prezesa klubu RTS Widzew, poprawne relacje wydają się być niemożliwe. Dlatego zdecydowaliśmy się sprawę skandalicznego zachowania pana Mateusza Dróżdza skierować do prokuratury i ujawnić nagrania z monitoringu. Zawiadomienie dotyczyć będzie m.in. niszczenia mienia, przygotowania i wywieszania szkalujących transparentów oraz zakłócania imprezy masowej. Działania Pana Prezesa mogły doprowadzić do znacznego opóźnienia rozpoczęcia meczu, problemów z wpuszczaniem gości na stadion, utrudnień w pracy służb bezpieczeństwa. Prezes Dróżdż próbował nawet fizycznie blokować wejście do strefy VIP i na stadion. Z tak nieobliczalną i rozchwianą emocjonalnie osobą zwyczajnie nie da się współpracować.
Pod oświadczeniem podpisał się Sławomir Worach, prezes łódzkiej MAKiS. We wtorek (16 sierpnia) odniósł się do całej sytuacji na konferencji prasowej. Jak przekazał konflikt MAKiS z Widzewem rozpoczął Mateusz Dróżdż, prezes Widzewa. – Miasto i MAKiS są zawsze gotowe i otwarte na pozytywne relacje z Widzewem. Trzeba jednak podkreślić, że są one możliwe, jeśli po drugiej stronie jest partner. Przykro mi z tego powodu, że pan prezes Dróżdż rozpoczął taki konflikt z Miastem i MAKiS-em. Konflikt, który trwa i niestety jest cały czas podsycany.
Jak dodaje Worach, “przez te miesiące, w których pan Dróżdż jest prezesem Widzewa, włożyliśmy dużo pracy, aby relacje z klubem były poprawne. Niestety, ostatnie zachowanie prezesa pokazuje, że te poprawne relacje są niemożliwe”. – Agresja i incydenty, które miały przed meczem zobowiązywały nas do tego, aby zgłosić te wydarzenia do stosownych instytucji: policji i innych służb. Nie jesteśmy sędzią, nie rozstrzygamy w tym zakresie. Naszym obowiązkiem było to zgłosić. Mamy nadzieję, że sprawy zostaną rozstrzygnięte – mówi.
MAKiS publikuje zapis z monitoringu
Do oświadczenia MAKiS-u dołączono zapis z monitoringu. Można tam obejrzeć zachowania prezesa Widzewa Łódź. Obecnie link z filmem, który został wysłany do redakcji jest nieaktywny. Materiał wideo można jednak znaleźć m.in. w mediach społecznościowych.
Takie filmiki rozsyła MAKiS do redakcji, przecież to jest żałosne… niby to ten sam transparent, do tego wielki wandal Dróżdż 🤣 te wypociny to dla mnie potwierdzenie że walka Prezesa ich boli 🥰 i ma boleć 🤭 pic.twitter.com/5H6g0QWcvK
— Sebastian Zawalski (@s_lodz) August 15, 2022
Film rozpoczyna się od pytania – Co robi prezes Widzewa Łódź Mateusz Dróżdż przed meczem? Pierwsza odpowiedź udzielona jest w kolejnych sekundach filmu – przywozi szkalujący transparent. Autorzy filmu sugerują, że Mateusz Dróżdż przywiózł na mecz z Legią transparent, który zawisł podczas meczu na jednej z trybun. Napisano na nim: “Przyszła świta z miasta grzać się dziś w blasku. Zdanowska, Pustelnik, Domaszewicz, Przywara, Worach, to nie jest Instagram, nie będzie oklasków”. Podczas piątkowego meczu na trybunie pojawił się jeszcze jeden transparent skierowany we władze Łodzi. Jego treść: “Zdanowska, Pustelnik, Domaszewicz, Worach, Przywara – pokażcie łodzianom jak się bawi loża”.
Do afery odniósł się Maciej Klimek, dziennikarz Canal+, któremu prezes Widzewa Łódź pokazuje na filmie transparent. – Jako, że również pojawiam się na tym nagraniu pozwolę sobie odnieść do sytuacji. Insynuacje, że Mateusz Dróżdż pokazuje mi transparent, który później został wywieszony podczas meczu z Legią to obrzydliwe kłamstwo. To co jest na nagraniu to płachta z napisem “Shalom” – napisał dziennikarz na Twitterze.
Jako, że również pojawiam się na tym nagraniu pozwolę sobie odnieść do sytuacji. Insynuacje, że @mateusz_drozdz pokazuje mi transparent, który później został wywieszony podczas meczu z Legią to obrzydliwe kłamstwo. To co jest na nagraniu to płachta z napisem “Shalom” https://t.co/Ntl9Q7u1cY
— Maciek Klimek (@maciek_klimek) August 15, 2022
Do sprawy z transparentem podczas wtorkowej konferencji prasowej odniósł się także prezes MAKiS-u. – Nie rozsądzam, co było na transparencie. Niech służby rozstrzygną, co tam było i niech wyjaśnią tę sprawę – zaznaczył Sławomir Worach.
Wracając do konfliktu MAKiS z Widzewem i opublikowanego przez miejską spółkę nagrania z monitoringu i postawionego w filmie pytania. Prezes Widzewa niszczy znaki drogowe i jest upomniany przez policję za swoje zachowanie. Do tej kwestii odniósł się Patryk Polit, komendant Straży Miejskiej w Łodzi. – Jeżeli chodzi o przestawienie znaków umieszczonych przez Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi, w tej sprawie czynności przeprowadziła policja i zastosowała przewidziane prawnie sankcje – dodał.
Widzew Łódź odpowiada na zarzuty
Zdaniem przedstawiciela Miasta, zarejestrowane zachowania prezesa Dróżdża były niezgodne z prawem. Sam zainteresowany stwierdza jednak, że opublikowany film nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i jest atakiem na jego osobę. – Jest to nie tylko manipulacja, ale i coś co trudno jest komentować. Nie potrafię racjonalnie tego wytłumaczyć. Awantura rozpoczęła się od loży prezydenckiej i przedstawionego przez nas jasnego stanowiska, że chcemy to przejąć – mówi.
Według komendanta Straży Miejskiej w Łodzi, organizatorzy meczu Widzewa z Legią nie dopełnili wielu formalności. – Nie została zapewniona właściwa ilość służby porządkowej na odprawie przedmeczowej. Podobnie wygląda sytuacja, jeżeli chodzi o ustawianie barierek w ciągach komunikacyjnych, które są wskazane jako drogi ewakuacyjne i przeciwpożarowe. Apeluję do prezesa Widzewa o rozsądek i o to, by bezpieczeństwo uczestników było priorytetem, a nie kartą przetargową w rozmowach z Miastem – zaznacza Patryk Polit.
Sprawę skomentował także Tomasz Stamirowski, właściciel Widzewa Łódź. Uważa, że należy próbować sytuację doprowadzić do kompromisu. – Problemy się nawarstwiały i w końcu wybuchły. Ekstraklasa to też zwiększone obowiązki klubu. A kwestie dotyczące loży były sygnalizowane już rok temu. Wówczas udało się załatwić sprawę na zasadzie tzw. gentlemen’s agreement. Od kwietnia było wiele czasu, by doprowadzić sprawę do końca. Mamy bardzo trudny sezon i potrzebujemy wsparcia. Nie jest w interesie klubu eskalacja konfliktu z Miastem – mówi.
Nie wiadomo, w jaki sposób zakończy się konflikt MAKiS z Widzewem. Na razie obie strony konfliktu zapowiedziały kroki prawne wobec swoich przeciwników.