Pół miliarda ludzi na całym świecie pada rocznie ofiarą przestępstw popełnianych w internecie. Coraz popularniejsze stają się reklamy zachęcające użytkowników sieci do łatwego zarobku. Przestępcy namawiają, żeby za pośrednictwem fikcyjnych portali zainwestować swoje pieniądze w surowce bądź kryptowaluty.
Lewandowski i Bitcoin
Pan Janusz, któremu gra nie giełdzie nie jest obca postanowił zainwestować pieniądze w kryptowalutę -popularnego Bitcoina. Nie spodziewał się, że oddaje swoje pieniądze w ręce złodziei.
– Przeglądałem internet i wpadłem na reklamę, gdzie wykorzystano rzekomą wypowiedź Roberta Lewandowskiego, który powiedział, że jego apanaże w porównaniu z zarobkiem na Bitcoinach są małe. Postanowiłem też zarobić na tej kryptowalucie. Zalogowałem się, przelałem pieniądze – 200 dolarów- równowartość 1000 złotych. Makler zaczął grać. Mój pierwszy opiekun obracał tymi pieniędzmi i codziennie dzwonił do mnie, żebym zwiększył środki. Patrzyłem na numery telefonu, wydzwaniali z Wilna, z Londynu.
Patenty na wyłudzenie pieniędzy
Pan Tomasz, który pomaga policji w ściganiu cyberprzestępców doskonale zna mechanizmy jakimi posługują się przestępcy internetowi.
– Ja wpłacając pieniądze dostaję numer konta, imię i nazwisko „księgowego”. Tym „księgowym” jest osoba, która chce zrobić wypłatę. Czyli ja przesyłam 200 dolarów bezpośrednio do osoby, która chce wypłacić pieniądze. Wtedy osoba wypłacająca jest zadowolona. Nawet nie musi wiedzieć, że to przekręt. W przypadku, kiedy ja zainwestowałem i chcę wypłacić jest dokładnie ta sama sytuacja. Znaleźli następną osobę, która wpłaciła pieniądze dla mnie. Drugiej wpłaty nie robię już na konto jakiegoś „księgowego”, tylko bezpośrednio do oszustów – tłumaczy.
SMS-y i maile o zaległościach finansowych z linkiem do opłat masowo zalewają skrzynki mailowe.
Policjanci zajmujący się przestępstwami w sieci apelują o zgłaszanie się osób poszkodowanych w ten sposób.