“Wysoce naganny” spacer
Społecznicy, którzy na początku lipca informowali o fuszerce na remontowanej ul. Moniuszki, gdzie ma powstać woonerf, otrzymali odpowiedź od dyrekcji Zarządu Inwestycji Miejskich. Jak podkreśla w piśmie Renata Zatorska-Sytyk, zastępca dyrektora ZIM, roboty budowlane, co do których społecznicy mają uwagi, są w trakcie realizacji.
Poza tym na podstawie przesłanych przez społeczników zdjęć, dyrekcja ZIM nie jest w stanie potwierdzić “istnienia wskazanych braków czy błędów”. Co więcej, według urzędników świadome spacerowanie po placu budowy stwarza zagrożenie dla życia i “jest zachowaniem wysoce nagannym”. A przypomnijmy, że w lipcu społecznicy zorganizowali spacer z mediami po placu budowy pod hasłem “STOP FUSZERKOM! Społeczna kontrola remontu ul. Moniuszki”
Czytaj: Remont ulicy Moniuszki to fuszerka. Społecznicy domagają się wstrzymania prac
Komentarz w formie memu z wiceprezydentem
Społecznicy skomentowali tę uwagę poprzez stworzenie mema, na którym, odpowiedź dyrektor ZIM zestawiono ze zdjęciem wiceprezydenta Adama Pustelnika spacerującego z łodzianami i dyrektor Renatą Zatorską – Sytyk po placu budowy na Przybyszewskiego (modernizacja wiaduktów).
Urzędnicy zwracają się z prośbą do społeczników by poczekali z krytyką do zakończenia prac. Jednak już w lipcu społecznicy podkreślali, że nie można pozwolić na kontynuowanie źle wykonywanych prac. Dlaczego? Bo po ich zakończeniu trzeba będzie od razu robić poprawki.
Fabryczna i Kosmografie, czyli organizatorzy lipcowego spacer u i autorzy pisma do ZIM, zaznaczają: “dla ZIM kluczowe jest zrealizowanie inwestycji, a nie to, jak ta inwestycja będzie realizowana. Podejście prezentowane przez ZIM przy kolejnych budowach, pełnych fuszerek i błędów, które wyłapują mieszkańcy prędzej czy później pokazuje, że sposób nadzoru nad inwestycjami trzeba zmienić”.
Porozrzucane urządzenia
Zresztą, nie tylko społecznicy zwracają uwagę na jakość i sposób prowadzenia prac na ul. Moniuszki. Łodzianie przechodzący przez plac budowy, który nie jest wygrodzony, muszą uważać na sprzęty czy urządzenia pozostawione bez nadzoru.
Jeśli nic w postępowaniu wykonawcy się nie zmieni, to na Moniuszki może dojść do tragedii. Kolejny raz widziałem, że jedno urządzenie leżało sobie bez żadnego nadzoru. Wystarczy, że ktoś się o nie potknie, upadnie na tą ostrą część tego urządzenia i nieszczęście gotowe. Niby to jest teren budowy, ale tam można swobodnie się przemieszczać – podkreśla łodzianin.
Przypomnijmy, że budowa woonerfu na ul. Moniuszki jest bardzo opóźniona. Według wstępnych założeń wonnerf miał być gotowy jesienią ubiegłego roku. Wydłużenie terminu prac na razie jednak nie wiąże się ze szczególną ich jakością.