oprac. Zuzanna Zawisza
Kolejne dwie wikunie w łódzkim Orientarium
W miniony weekend na oczach zwiedzających Orientarium ZOO w Łodzi, przyszły na świat dwie wikunie andyjskie. Jak zaznacza Tomasz Jóźwik, wiceprezes ogrodu zoologicznego, wyczekiwane młode osobniki zostały przyjaźnie przyjęte przez resztę stada i wspólnie stworzyły 7 osobową grupę. – Jeden samiec żyje w haremie kilkunastu samic. Jest ich potrzeba mniej, ale właśnie ta cenna linia genetyczna powoduje, że znajdą zagospodarowanie także w ogrodach Europy – dodaje.
Teraz łodzianie mogą wybrać imiona dla nowych mieszkańców Orientarium. Można to zrobić na facebookowym profilu Miasta Łodzi. – Wpisujcie propozycje imion dla dwóch chłopców w komentarzach pod tym postem dziś do północy – czytamy.
Wikunie można oglądać w pobliżu wybiegu pingwinów
Warto przeczytać
Wikunia – co to za zwierzak?
Wikunie, mimo że nie mają garbów, są najmniejszymi przedstawicielami rodziny wielbłądowatych i dały początek hodowli alpak. Obfita wełna będąca cechą charakterystyczną wikuni ma za zadanie grzać i uniemożliwia nadmierne przegrzanie.
Charakterystyczne u wikuni są wystające dolne zęby, które gorzej się ścierają i dlatego są dłuższe. Ten gatunek jest blisko spokrewniony z przeżuwaczami, ale nie ma górnych siekaczy tylko właśnie dolne – wyjaśnia Tomasz Jóźwik.
Wikunia andyjska naturalnie zamieszkuje tereny Ameryki Południowej. Żyje w niewielkich grupach, na stokach Andów, na dużych wysokościach. Jej naturalnym wrogiem są pumy i dzikie psy. Największym zagrożeniem jest jednak człowiek. Wskutek wzmożonych polowań gatunek ten zniknął z wielu obszarów. Utworzenie parków narodowych na terenie Peru i Boliwii zahamowało spadek liczebności populacji, a nawet spowodowało powolny wzrost.
Gatunek objęty jest konwencją CITES oraz europejskim programem hodowlanym w ogrodach zoologicznych.