Wciąż trwa debata nad ustawą wiatrakową
Liberalizacja ustawy wiatrakowej – jest jednym z kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, dostać pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. I choć ostatnie lata były dla energetyki wiatrowej niezwykle dynamiczne, to od początku, gdy pierwsze wiatraki zaczęły pojawiać się w Polce, budziły mieszane uczucia – zaznaczył poseł PiS Piotr Polak.
– Gdy wiatraki w Polsce wchodziły w latach 2007, 2008, 2009, właśnie na terenach wiejskich – to rodziło najwięcej konfliktów. Właśnie wtedy się nie udało tych konfliktów uniknąć, bo nikt nie chciał mieć pod oknem za przeproszeniem 200, 300 czy nawet do 500 metrów potężnego słupa ze śmigłami, które chcąc nie chcąc musza się obracać i stwarzają dużo problemu – podkreślił Piotr Polak.
Tereny nadmorskie najlepsze dla energetyki
Polityk dodał, że najlepsze dla energetyki wiatrowej są tereny nadmorskie.
– Tam, gdzie są najsilniejsze wiatry i tam nie ma tego problemu czynnika społecznego, tego konfliktu. Więc pozwólmy się rozwijać siłowniom wiatrowym tam, gdzie na to będzie miejsce – dodał Piotr Polak.
Dyskusja o 200 metrów różnicy
Dyskusja związana z ustawą wiatrakową dotyczy 200 metrów różnicy. W rozmowie z Polskim Radiem24 wiceprzewodniczący Federacji Przedsiębiorstw Polskich Arkadiusz Pączka uważa, że korzyści płynące z czystej energii są niepodważalne.
– Ja jestem zwolennikiem tej energii i jak słyszę, że to spowoduje obniżenie, można powiedzieć wolumenu tej produkcji energii, czystej energii w kontekście tej poprawki, która powoduje oddalenie, to mam tu duży dylemat w tym kontekście. Bo tak jak widzę całą dyskusję w kontekście nawet zarzutów co do lobby wiatrakowego, to jednak jest to czysta energia – przyznał Arkadiusz Pączka.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński uważa, że odnawialne źródła energii mogą być szansa w kryzysie energetycznym.
– Nie musze nikomu tłumaczyć, że w interesie Polski jest żeby korzystać z energii z OZE: fotowoltaika i wiatraki – to jest oczywiste – podkreślił Dariusz Joński.
– Z drugiej strony trochę chcę zrozumieć, że jeżeli były takie procesy społeczne w kontekście tego, że to jest dosyć blisko zabudów mieszkalnych i rzeczywiście część społeczeństwa – może dzięki temu, że ta kampania edukacyjna była w jakiś sposób źle przeprowadzona – ma obawy co do stawianych instalacji. Natomiast trzeba pamiętać o perspektywie potencjalnych korzyści w kontekście miksu energetycznego, korzyści też dla chociażby rozwoju regionalnego czy podatków lokalnych – dodał Arkadiusz Pączka.
Od 60 do 70 proc. terenu mniej
W rozmowie z agencją Newseria Biznes Olga Sypuła, dyrektor krajowa w European Energy Polska zwróciła uwagę na różnicę w odległościach powstawania wiatraków od gospodarstw domowych.
– Różnica pomiędzy 500 a 700 m, to jest to, co pojawia się w mediach myślę dosyć często, to jest praktycznie 60 czy 70 proc. mniej terenu, na którym możemy zlokalizować inwestycję i to nie wynika z faktu, że te 700 m jest bezpieczniejsze, bo to nie jest prawda. W tej chwili będziemy budowali zupełnie nowe turbiny na nowych technologiach. Te 500 m to jest zdecydowanie wystarczająca odległość – podkreśliła Olga Sypuła.
W przypadku innych form ochrony przyrody odległość ma wynikać z decyzji środowiskowej dla konkretnej instalacji. Utrzymuje zakaz budowy wiatraków na terenach parków narodowych, rezerwatów przyrody, parków krajobrazowych i obszarów Natura 2000.