Chciała dokonać aborcji w CKD, trafiła do szpitala psychiatrycznego
Do zdarzenia doszło w Centralnym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Kobieta po prośbie o konsultację z psychologiem miała zostać skierowana na oddział psychiatryczny CKD. Po nagłośnieniu sprawy przez “Gazetę Wyborczą”, minister zdrowia Izabela Leszczyna zleciła kontrolę placówki – poinformowała dziś na portalu X.
📢W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informacjami związanymi ze sposobem udzielania przez Centralny Szpital Kliniczny Uniwersytetu Medycznego w Łodzi świadczeń zdrowotnych pacjentce, u której zdiagnozowano wadę płodu, ministra zdrowia Izabela @Leszczyna… pic.twitter.com/GARASWw7IL
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) March 19, 2025
Mimo przesłanek do aborcji i złego stanu psychicznego pacjentki, została ona – zdaniem Aleksandry Knapik-Gauzy ze stowarzyszenia Łódzkie Dziewuchy Dziewuchom – zamknięta w szpitalu psychiatrycznym za karę.
Odbieramy to za karę za to, że starała się uzyskać swoje prawa. Robiła to dlatego, że w momencie, że wiedziała, że jej dziecko jest w złym stanie i chciała mu oszczędzić cierpienia – mówi.
W relacji “GW” czytamy, że kierownik Kliniki Medycyny Płodu i Ginekologii UM, (Prof. Sieroszewski) zaproponował kobiecie cesarskie cięcie i oddanie dziecka do adopcji. Taka sytuacja wymaga napiętnowania, a winni powinni ponieść konsekwencje. Podejmujemy działania z kolektywem Legalna Aborcja – mówi Aleksandra Knapik Gauza.
Będziemy rozpoczynały zbiórkę podpisów pod petycją, która będzie wzywała Ministerstwo Zdrowia i rektora Uniwersytetu Medycznego do przyjrzenia się sprawie i do usunięcia profesora Sieroszewskiego z funkcji kierownika placówki – dodaje członkini stowarzyszenia.
CKD odpiera medialne zarzuty
Centralny Szpital Kliniczny Uniwersytetu Medycznego w Łodzi odpiera medialne zarzuty. W oświadczeniu możemy przeczytać, że „lekarze placówki działali zgodnie z prawem i zasadami etyki lekarskiej, kierując się dobrem pacjentki”. Szpital podkreśla, że „informacje zawarte w artykule są nieprawdziwe i wprowadzają opinię publiczną w błąd”. Placówka nie odnosi się do umieszczenia kobiety w szpitalu psychiatrycznym, ale krytykuje użycie słowa „psychiatryk”.
Podkreśla też, że „przerwanie ciąży to coś innego niż działanie, które mogłoby doprowadzić do śmierci dziecka”. W tym przypadku dziecko mogło już przeżyć poza organizmem matki.
Kobieta ostatecznie przerwała ciążę w szpitalu w Oleśnicy. NFZ poinformował PAP, że kontrola placówki dotyczy zapewnienia dostępu do świadczeń gwarantowanych, w tym terminacji ciąży.
Z biura Rzecznika Praw Pacjenta dowiedzieliśmy się, że sprawa jest w toku.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
- "akt200325 afera w CKD".
Komentowane 3
W relacji “GW” czytamy, że kierownik Kliniki Medycyny Płodu i Ginekologii UM, (Prof. Sieroszewski) zaproponował kobiecie cesarskie cięcie i oddanie dziecka do adopcji. Taka sytuacja wymaga napiętnowania, a winni powinni ponieść konsekwencje. Podejmujemy działania z kolektywem Legalna Aborcja – mówi Aleksandra Knapik Gauza.” – no rzeczywiście, uratowanie życia dziecku zdolnemu do samodzielnego życia i umożliwienie mu kontynuacji egzystencji w kochającej rodzinie jako żywo WYMAGA NAPIĘTNOWANIA. Co za lewackie podejście, niech was piekło pochłonie :/
Nie podano ważnej informacji. To był 35 tydzień ciąży.
Koszmar. Każdy człowiek ma prawo żyć, zdrowy, chory. W Polsce za oddanie noworodka nic zupełnie nie grozi. Wystarczy w szpitalu podpisać papier i nie trzeba nikomu się tłumaczyć. Nie wiem co się dziś dzieje, że ludzie poddają prawo do życia w wątpliwość… Bardzo współczuję matce, do końca życia będzie musiała żyć z tym, że zabiła tego dzieciaka(bo ten zabieg to nie jest przerwanie ciąży, należy najpierw zabić dziecko, a następnie wyciągnąć. Bardzo współczuję lekarzowi, który odmówił, bo teraz będzie musiał przejść przez piekło.