Historia Kazimierza Deyny
Roman Kołtoń – autor publikacji pod tytułem “Deyna czyli obcy. Amerykański sen” – przypomniał, że pierwsze wydanie opublikowano w 2014 roku. Niedługo potem zgłosił się do niego człowiek z USA – Janusz John Marciniak – z wielką kopertą, pełną zdjęć.
– Janusza i jego żonę Małgosię Kałużę namówiłem, żeby nie tylko zdjęcia znalazły się w tej książce, ale żeby był dodatkowy rozdział, żeby oni, którzy znali Kazika, poszli jeszcze raz jego tropami w Kalifornii i spotkali się z ludźmi, z którymi on grał, żył i się spotykał. Dzięki temu to drugie wydanie jest znacząco wzbogacone w stosunku do pierwszego – mówił dziennikarz sportowy.
Kazimierza Deynę świat czasami wynosił w górę, a czasami trudno doświadczał.
– Był gwiazdą mundialu. Stawiano go w jednym rzędzie z takimi wybitnymi postaciami jak Franz Beckenbauer czy Johan Cruijff. W Stanach Zjednoczonych odnalazł szczęście – piłkarskie i życiowe, ale za chwilę też nieszczęście, ginąc w wypadku – dodał Roman Kołtoń.
Kazimierz Deyna urodził się w 1976 roku. Karierę piłkarską rozpoczął pod koniec lat pięćdziesiątych XX wieku. Pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej zagrał w barwach Łódzkiego Klubu Sportowego, ale od razi “przechwyciła” go Legia Warszawa.
Piłkarz zginął w wypadku drogowym w 1989 roku w San Diego. W 2012 roku jego prochy przywieziono do Polski i złożono w Alei Zasłużonych na Wojskowych Powązkach w Warszawie.