Działanie interny w wieruszowskiej lecznicy zostało zawieszone na dwa miesiące. Oddział był nieczynny od 1 sierpnia. Decyzję o zawieszeniu podjęła Eunika Adamus, prezes placówki. Jak tłumaczy, głównym powodem zawieszenia pracy oddziału wewnętrznego były problemy kadrowe. – Internistki złożyły wypowiedzenia, ponieważ zażądały wysokich kwot. Lekarz, który miał pracować na oddziale, został pobity, więc wylądował na chorobowym – wyjaśnia.

Według Stefana Pietrasa, wicestarosty powiatu wieruszowskiego, Eunika Adamus podjęła jedyną możliwą decyzję. – Nie mogła inaczej postąpić, ponieważ jeśli nie ma lekarzy, nie ma możliwości kontynuowania leczenia – dodaje.

Innego zdania jest jednak Tobiasz Bocheński, wojewoda łódzki. Jak mówi Dagmara Zalewska, rzecznik prasowy wojewody, prowadzenie szpitala wiąże się z obowiązkiem zapewnienia mieszkańcom województwa bezpieczeństwa zdrowotnego. – Nagłe i nieuzasadnione zaprzestanie funkcjonowania danej placówki lub jej części stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów – dodaje.

Posłuchaj i dowiedz się więcej:

– Miałam zostawić pacjentów tylko z pielęgniarkami i sprzątaczkami? Żaden lekarz nie chciał pracować z poprzednią kadrą -odpowiada Eunika Adamus. Wieruszowski oddział wewnętrzny wznowił działalność po dwumiesięcznej przerwie. Udało się dojść do porozumienia z nowym zespołem, a ordynatorem została dr Małgorzata Kraszewska, specjalizująca się w pulmonologii. Pomaga jej kilku lekarzy internistów.

Prezes wieruszowskiego szpitala nie podjęła jeszcze decyzji ws. odniesienia się do nałożonej na nią kary finansowej. Eunika Adamus może w ciągu dwóch tygodni odwołać się o decyzji wojewody do ministra zdrowia. Podobne postępowania zakończone nałożeniem na władze szpitali kar finansowych prowadzone były w placówkach w: Łasku, Kutnie i Piotrkowie Trybunalskim. W każdym z tych przypadków minister zdrowia podtrzymał decyzję wojewody.