Wyrok w sprawie tragedii na obozie w Suszku. Cztery lata temu zginęły tam dwie harcerki z Łodzi
Sąd Rejonowy dla Łodzi Śródmieścia uniewinnił kadrę obozu w Suszku, na którym w 2017 roku walące się w czasie wichury drzewa zabiły dwie harcerki. Byłego urzędnika starostwa powiatowego w Chojnicach Andrzeja N. sąd uznał za winnego nieprzekazania dalej informacji o zagrożeniu burzowym, ale warunkowo umorzył postępowanie na rok tytułem próby. Nakazał mu też zapłacić tysiąc złotych na rzecz funduszu pokrzywdzonych przestępstwem.

Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Wyrok w sprawie tragedii w Suszku, gdzie zginęły dwie harcerki z Łodzi | audio (m4a) audio (oga) |
W sierpniu 2017 roku koło miejscowości Suszek na obozie Okręgu Łódzkiego ZHR wypoczywało pod okiem instruktorów 140 dzieci. Harcerze byli na obozie, a na ich namioty spadły konary drzew. Podczas nawałnicy 22 osoby zostały ranne i przewiezione do szpitala.
Sędzia Anna Starczewska w uzasadnieniu wyroku podkreślała dziś, że zeznający w sprawie harcerze uczestniczący w obozie, mimo tragicznych doświadczeń w Suszku, w kolejnych latach jeździli na obozy. Obóz w Suszku został zgłoszony odpowiednim służbom, był kontakt ze strażą pożarną i odpowiednie zezwolenia. W ocenie sędzi wystarczające było także przygotowanie harcerzy do ewentualnej ewakuacji – harcerze w formie zabawy dowiedzieli się, jak zachować się w sytuacji zagrożenia, wskazano też miejsce ewakuacji – młodnik. Poza tym sytuacja była absolutnie wyjątkowa. W ciągu 10 minut nawałnicy las zniknął, nie było widać drogi i nawet specjalne oznaczenie drogi ewakuacyjnej nic by nie dało, ponieważ łamiące się drzewa spadały także na nią.
W uzasadnieniu sędzia zwracała też uwagę na raport NIK-u, który podkreślał błędy systemowe, ale nie wskazywał winy konkretnych osób. W 2017 roku nie funkcjonował system alertów i powiadomień jaki mamy dzisiaj.
“Dwoje harcerzy nie mogło przewidzieć zdarzenia pogodowego, które zadziwiło naukowców” – mówiła sędzia.
Prokuratura nie zgadza się z wyrokiem sądu i po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia będzie wnosić apelację. – W sprawie przede wszystkim należy zauważyć, że są bezpośrednio nie przesłuchał na rozprawie prawie 350 świadków, o co wnosił prokurator – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk.
Tamtejsza prokuratura już wcześniej prowadziła postępowanie, początkowo śledczy uznali, że troje synoptyków z Warszawy i Krakowa, którzy w dniu tragedii pełnili swoje dyżury, wbrew prognozie pogody, nie zarządzili najwyższego stopnia zagrożenia huraganowym wiatrem, a to mogło przyśpieszyć reakcję służb. Prokuratura umorzyła jednak śledztwo dotyczące meteorologów, uznając, że nie byli w stanie ocenić nadchodzących ekstremalnych zmian w pogodzie.
– Z uwagi na bardzo rzadkie występowanie na terenie kraju tak ekstremalnych zjawisk pogodowych, synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie posiadali odpowiedniego w tym zakresie doświadczenia oraz nie dysponowali odpowiednimi narzędziami badawczymi, którymi dysponują synoptycy z innych krajów, których do tego rodzaju zjawisk pogodowych dochodzi częściej – mówił rzecznik prokuratury Paweł Wnuk.
Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Chojnicach opublikowała film z nagraniami z rejestratora rozmówtelefonicznych i korespondencji radiowej Stanowiska Kierowania PSP w Chojnicach. Wideo składa się przede wszystkim z materiałów udostępnionych przez strażaków, którzy brali udział w działaniach ratowniczych związanych z nawałnicą. Przez pierwszą godzinę Stanowisko Kierowania odebrało łącznie 113 połączeń telefonicznych o łącznej długości ponad 25 godzin. W trakcie pierwszej doby dyżurni stanowiskaprowadzili przez 14 godzin korespondencję radiową.
Zobacz specjalny film opublikowany przez strażaków z Chojnic:
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |