Wicestarosta zgierski potwierdził Radiu Łódź, że przygotowywane jest doniesienie do prokuratury. Wojciech Brzeski nie może pogodzić się z nakazem uprzątnięcia odpadów, wydanym przez wojewodę, który wskazuje, że pochodzą one z wypadku. Wicestarosta neguje to stwierdzenie i tłumaczy, że śmieci zalegały tam jeszcze przed pożarem. Jak dodaje, odpady powinien uprzątnąć ich właściciel. – My nie podejmujemy działań, ponieważ nie jest to odpad z wypadku. Ustawa w art. 26 mówi, jaka powinna być procedura w stosunku do posiadacza odpadów.

Czytaj też: Prokuratura wszczęła śledztwo ws. składowiska odpadów po byłych zakładach Boruta

W ubiegłym tygodniu doniesienie do prokuratury – na bezczynność starosty – złożył wojewoda. Poinformowała o tym dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Wojewódzkim Dorota Gajewska. – Wojewoda dwukrotnie wydał polecenie staroście, które nie zostało wykonane, dlatego, żeby przyspieszyć sprawę, wojewoda zdecydował się powiadomić prokuraturę o bezczynności starosty.

Czytaj też: Wojewoda zarzuca bezczynność staroście zgierskiemu i powiadamia prokuraturę w sprawie składowiska

Wiceprezydent Zgierza Bohdan Bączak nie chciał komentować sprawy. Nadal stoi na stanowisku, że odpady powinien uprzątnąć starosta zgierski. Z szefami firmy, która zwoziła odpady, nie ma kontaktu. Spór kompetencyjny pomiędzy samorządami prawdopodobnie będzie musiał rozstrzygnąć sąd

Zobacz też: Prezes Eko-Boruty w Zgierzu zabiera głos w sprawie odpadów w rozmowie z Radiem Łódź

Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej: