Hali sportowej nie będzie. Poczta zgubiła wniosek o dofinansowanie
Gmina Wieluń starała się o środki na budowę hali sportowej przy jednej ze szkół podstawowych. Chodziło o 2,5 miliona złotych. Obiekt jednak nie powstanie, przynajmniej nie w najbliższym czasie. Powód? Niezbędne dokumenty zaginęły na poczcie.
Posłuchaj relacji naszego reportera:
Nazwa | Plik | Autor |
Zaginiony wniosek o dofinansowanie | audio (m4a) audio (oga) |
Ministerialny “Program rozwoju lokalnej infrastruktury sportowej” – to brzmi zachęcająco; brzmiało również dla urzędników z Wielunia, którzy wypełnili wnioski o dofinansowanie. Uznali że nowa hala przyda się przy szkole podstawowej nr 2. Tygodnie i miesiące płynęły, a wieści z ministerstwa nie było. W końcu z resortem skontaktował się jeden z opozycyjnych radnych. Okazało się, że żadna odpowiedz nie przyszła, bo ministerstwo nie otrzymało wniosku na papierze.
Ponagleni przez urzędników z Wielunia pracownicy poczty rozpoczęli śledztwo wśród kopert, znaczków i listów. I wysłali do Wielunia odpowiedź:
“Z przykrością informujemy, że przeprowadzone w celu zbadania zgłoszonego problemu czynności wyjaśniające oraz analiza posiadanych dokumentów i zapisów w systemach informatycznych wykazały, iż przesyłka będąca przedmiotem skargi, zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach” – głosi urzędowe pismo.
Okazało się, że trop urywa w warszawskiej sortowni Poczty Polskiej. Pechowym zbiegiem okoliczności – trzynaście kilometrów od gmachu Ministerstwa Sportu i Turystyki.
“Każda reklamacja rozpatrywana jest indywidualnie, a odpowiedź kierowana jest bezpośrednio do osoby zgłaszającej zapytanie reklamacyjne. Jeśli klient nie zgadza się z decyzją reklamacyjną przysługuje mu prawo w ciągu 14 dni od dnia otrzymania odpowiedzi na złożoną reklamację – wniesienia odwołania do Sekcji Odwołań Centrum Obsługi Finansowej.”
Reklamację rozpatrzono pozytywnie – poczta potraktowała dokument jako przesyłkę z zadeklarowaną wartością 100 złotych i to ta kwota – plus 41 złotych za nadanie przesyłki – przysługuje teraz miejskim urzędnikom.
Urzędnicy nie odpowiedzieli wprost, czy planują domagać się od poczty większego odszkodowania, na przykład w formie pozwu o utracone korzyści. Poza tym zawsze istnieje ryzyko, że pozew wysłany do sądu pocztą – znów może gdzieś się zgubić.