Wartoprzeczytać
Debata polityczna Radia Łódź i TVP3 Łódź
Rozmawialiśmy m.in. o aferze korupcyjnej z udziałem posła Stefana Niesiołowskiego, nowej partii Roberta Biedronia i przygotowaniach do eurowyborów.
Poruszono także inne tematy: finansowania in vitro i leczenia niepłodności,protestów rolniczych i chorego mięsa z polskich ubojni na eksport.
Naszymi gośćmi byli: marszałek województwa Grzegorz Schreiber, posłowie PiS Robert Telus i Kukiz15 Piotr Apel, wiceprezes PSL Dariusz Klimczak, Tomasz Grabarczyk z partii Wolność, Mateusz Mirys z partii Razem.
Na wstępie debatujący ocenili szansenowego ugrupowania, którego liderem został Robert Biedroń. W niedzielę odbył się kongres inaugurujący partii Wiosna, a w poniedziałek spotkanie w Łodzi.
– Widać piękne opakowanie. Gdy je otworzymy, to mamy Janusza Palikota. Trzynaście punktów programowych Roberta Biedronia to przede wszystkim walka z kościołem katolickim. To nowa Partia Palikota, któranie zabiera poparcia PiS-owi. Zazwyczaj sondaże dają wysokie wyniki nowym partiom ocenił Robert Telus.
– Nie dziwię się, że przedstawiciel PiS- u nie martwi się, bo ruch Biedronia działa na rzecz jego ugrupowania, gdyż odbiera poparcie wszystkim na scenie politycznej. Na razie Wiosna nie zarejestruje się jako partia, gdyż wówczas musieliby rozliczyć wszystkie eventy, które organizują, jak ten w Łodzi. Stronnictwo Biedronia to fałszywa świeżość, co negatywnie wpłynie na polską scenę polityczną. Warto pamiętać o jego karierze politycznej, co zrobił w sejmie, a cobędąc prezydentem w Słupsku. Warto się temu przyjrzeć i powiedzieć sprawdzam zaapelował Piotr Apel. W
W podobnym tonie wypowiadał się również przedstawiciel PSL. – Jako ludowiec powiem, że wiosną jest zawsze dużo pracy. Robert Biedroń chce zbudować poparcie na m.in. dotychczasowych protestach o charakterze światopoglądowym. To nie będzie dla nas konkurencja. Po kilku hasłach pana Biedronia widać, że nie ma pomysłu m.in. na politykę zagraniczną. Partia nazywa się Wiosna, bo szykuje się na wiosnę polityczną, w tym wybory do europarlamentu. W programie jest trochę haseł społecznych z Sojuszu Lewicy Demokratycznej, z PiS-u czy z PSL-u, jak np. brak opodatkowania emerytur – powiedział Dariusz Klimczak.
W dalszej części programu poruszono problem polskiego rolnictwa, w tym wołowiny pochodzącej od chorych krów. To też źle wpływa na nasz eksport do krajów Unii Europejskiej.
– Czy konieczna jest dymisja ministra Jana Ardanowskiego? Potrzebna jest obrona marki polskiej żywności, a za tę odpowiada rząd. To on prowadzi taką politykę, w tym odpowiada za kontrole inspekcji weterynaryjnej. Widać nieudolność w kwestii kontroli ubojni oraz w innych problemach, których PiS nie może rozwiązać od 3 lat swoich rządów. Przede wszystkim chodzi tutaj o konsumentów i wytwórców – pytał Dariusz Klimczak.
Ludowcowi odpowiedział Robert Telus. – Zastanawiałem się, jak można być takim hipokrytą, gdyż za rządów Platformy Obywatelskiej oraz PSL-u Polacy jedli 28-letnie mięso ze Szwecji. W kwestii wołowiny, to jestbardzo złedla Polski, dla naszej marki. Służby państwowe muszą wyciągnąć konsekwencje wobec konkretnych osób, które popełniły przestępstwo. Musimy też naprawić system inspekcji sanitarnej, która będzie kontrolowała produkty rolne ,,od pola do stołu konsumenta. Poza tym, gdyby rząd zeszłej kadencji zareagował właściwie, tak jak w Czechach, to nie mielibyśmy ASF-u zaatakował polityk PiS-u. – Niech pan nie atakuje kogoś, kto chce wam pomóc! odpowiedział Dariusz Klimczak.
– W ,,zamrażarce sejmowej od dwóch lat leży projekt łączenia agencji dotyczących tego systemu . Ale dla rządu ważniejsze jest utrzymaniepięciu instytucji oraz obsadzenie ichpięcioma dyrektorami ze swojego nadania. A sam inspektor weterynaryjny zarabia 2 tys. zł. Dlatego też jest dużo wakatów. Poza tym, muszą oni brać udział w sporach z posiadaczami dużych firm przetwórczych ocenił polityk Kukiz15.
Temat wołowiny wiązał się bezpośrednio z protestami rolniczymi, które zapowiadane są na środę.
– Dzisiaj trudno znaleźć branże rolniczą, w której nie ma protestów. W środę akcję rozpocznie branża drobiarska. Żeby naprawić sytuację, minister rolnictwa musi mieć wsparcie od ministerstwa finansów, a co za tym idzie, również premiera. To pozwoli m.in. na zatrudnienie weterynarzy, którzy sprawnie wykonywaliby swoją pracę ocenił Dariusz Klimczak.
– Nigdy żaden minister rolnictwa nie miał takiego wsparcia. Przypomnę o odszkodowaniach dla rolników w kwocie 2 mln 250 tys. zł, które pochodziły ze środków rządowych. I nie ma problemów na wszystkich rynkach, w tym na rynku owoców miękkich stwierdził polityk PiS-u .
– Ministra Ardanowicza cenię bardziej niż poprzedniego ministra. Natomiast są kwestie rolnicze, które rząd może załatwić od ręki np. oznakowanie kraju pochodzenia produktów w sklepach przypomniał Piotr Apel.