Okradli mieszkanie i stację paliw, używając siekiery i zabawkowego pistoletu. Proces ws. rozbojów w Skierniewicach
Przed łódzkim sądem ruszył proces w sprawie dwóch rozbojów w Skierniewicach, do których doszło w maju ubiegłego roku. Na ławie oskarżonych zasiadło trzech mężczyzn. Wszyscy przyznali się do winy.
Ofiarami pierwszego rozbojupadli pracownicy stacji benzynowej w Zawadach w gminie Kowiesy, przy drodze S8. Mirosław K. i Michał K. sterroryzowali ich plastikowym pistoletem i ukradli prawie 800 zł utargu. – Mirosław K. zaplanował wskazany czyn i przewiózł Michała K. na miejsce zdarzenia. Czekał na jego powrót, a po zdarzeniu odwiózł go oraz podzielił uzyskane z czynu środki pieniężne, a Michał K. podszedł do okienka, przez które jest dokonywana sprzedaż na stacji benzynowej w godzinach nocnych. Poprosił o najtańsze papierosy i po odwróceniu uwagi pokrzywdzonej, otworzył okienko na oścież wkładając do środka plecak oraz przedmiot przypominający broń palną. Zażądał od pokrzywdzonej wydania pieniędzy i uciekł ze stacji zabierając wrzuconą do plecaka kwotę pieniędzy – mówił odczytując akt oskarżenia prokurator Jakub Młoczak.
Drugi napad miał miejsce kilka dni później w Skierniewicach na osiedlu Rawka. Mirosław K. i Paweł Z. mieli wedrzeć się do jednego z mieszkań. W środku zastali 25-letniego Ukraińca. Grożąc mu siekierą, wynieśli z mieszkania: pieniądze, sprzęt elektroniczny, narzędzia i ubrania – warte łącznie kilka tysięcy złotych.
Mirosław K., który jako jedyny brał udział w obu rozbojach, przyznał się do winy. Podkreślał jednocześnie, że wraz z Pawłem Z. nie wyważali drzwi do mieszkania Ukraińców, aw samym mieszkaniu zjawili się, by odzyskać dług.- Drzwi otworzyliśmy normalnie, nie wyłamaliśmy ich. Paweł Z. ich znał, powiedział, że jeden Ukrainiec pożyczył od niego 50 zł. Weszliśmy do środka i zabraliśmy wiertarkę, trzy głośniki i 200 zł. Podzieliliśmy się pieniędzmi. Paweł wziął wiertarkę, ja wziąłem głośniki – powiedział Mirosław K.
Mirosław K. dodał, że napad na stację benzynową był wspólnym pomysłem jego i Michała K.
Paweł Z. brał wraz z Mirosławem K. udział w rozboju w mieszkaniu Ukraińców. Przyznał się do winy, ale nie w takim wymiarze, jaki pojawił się w akcie oskarżenia. – Przyznaję się, że tam byłem, ale nie przyznaję się, że to był rozbój, raczej zuchwała kradzież. To była bzdura z mojej strony – stwierdził Paweł Z.
Paweł Z. zeznawał, że on i Mirosław K. wspólnie zaplanowali kradzież sprzętów z mieszkania Ukraińców. Paweł Z. miał zagadać i odwrócić uwagę gospodarza, a Mirosław K. miał wynieść w tym czasie cenne rzeczy. Obaj oskarżeni podkreślili, że nie mieli przy sobie żadnej siekiery, o której była mowa w akcie oskarżenia.
Ostatni z oskarżonych to Michał K., który razem z Mirosławem K. miał napaść na stację benzynową, przy drodze S8. On również przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień, dlatego sędzia Marek Chmiela odczytał jego wcześniejsze zeznania.Wersja przebiegu zdarzeń Michała K. nie odbiega od tej, przedstawionej przez jego wspólnika.- Poprosiłem o mocne czerwone papierosy. Wyciągnąłem zabawkowy pistolet, otworzyłem szerzej okienko, włożyłem do środka plecak, powiedziałem, że jest to napad i żeby pani dała pieniądze. Kobieta nic nie powiedziała, tylko wyciągnęła pieniądze w banknotach po 10 i 20 zł.
Według Michała K., jego wspólnik Mirosław K. chciał już wcześniej napaść na tę stację, samemu.
Kolejna rozprawa w tym procesie odbędzie się w piątek. Sąd przesłucha wtedy sześcioro świadków.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Proces ws. rozbojów w Skierniewicach | audio (m4a) audio (oga) |
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI ZE SKIERNIEWIC |